W poniedziałek na wieczornym posiedzeniu klubu jego szef Mariusz Błaszczak przedstawi posłom i senatorom PiS swoich kandydatów do władz klubu.
"W prezydium klubu znajdą się osoby, które dotychczas w nim zasiadały i osoby nowe, które weszły do Sejmu w wyborach, które reprezentują środowiska, o które poszerzyło się PiS w wyniku wyborów, na przykład Ruch Społeczny im. Lecha Kaczyńskiego, a także środowisko ekspertów, naukowców oraz współpracowników prezydenta Lecha Kaczyńskiego" - powiedział w niedzielę PAP Błaszczak.
>>>SONDAŻ: KACZYŃSKI MUSI ODEJŚĆ! DOBRY WYNIK ZIOBRY
Jak dowiedziała się nieoficjalnie PAP od polityków z kierownictwa PiS, w prezydium klubu zasiądzie m.in. b. dyrektor Krajowej Szkoły Administracji Publicznej Józefina Hrynkiewicz i specjalistka od prawa gospodarczego prof. Krystyna Pawłowicz.
Błaszczak zadeklarował w rozmowie z PAP, że wiceprzewodniczący klubu pełniący tę funkcję w mijającej kadencji Sejmu pozostaną na stanowiskach. Chodzi o Marka Kuchcińskiego, Krzysztofa Jurgiela, Jolantę Szczypińską i Grzegorza Tobiszowskiego.
"Prezydium klubu będzie szerokie. To zwyczaj w PiS" - dodał Błaszczak. Dotychczas w prezydium klubu zasiadało 30 osób. Błaszczak nie chciał powiedzieć, czy w nowym prezydium znajdą się politycy z tzw. grupy ziobrystów. Do tej pory we władzach klubu byli m.in. Beata Kempa i Arkadiusz Mularczyk.
Błaszczak pytany, czy podczas poniedziałkowego spotkania klubu znajdzie się czas na podsumowanie wyborów, czego domagali się przedstawiciele "ziobrystów" odpowiedział, że będzie ono poświęcone "przygotowaniom do rozpoczęcia pracy parlamentarnej".
Podkreślił, że podsumowanie wyborów odbyło się na posiedzeniach Komitetu Politycznego PiS. "Panowie Ziobro i Kurski wypowiadali się bardzo szeroko na ten temat. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie. Ta umowa nie została dotrzymana przez panów, którzy zostali wykluczeni z PiS. Jest przedstawiana fałszywa teza, że nie mogli przedstawić swoich ocen i opinii. Mieli taką możliwość' - zaznaczył.
"Przedstawimy naszych kandydatów na marszałków Sejmu i Senatu. Naszym kandydatem na marszałka Sejmu będzie Marek Kuchciński, na Marszałka Senatu Stanisław Karczewski" - poinformował również PAP Błaszczak.
Błaszczak pytany, dlaczego PiS, które przegrało w wyborach z PO, zdecydowało się mimo to wystawić własnych kandydatów na marszałków odpowiedział: "Nie kwestionujemy prawa koalicji rządzącej do wystawienia marszałka, ale chcemy jednak przedstawić naszych kandydatów. Jeżeli nie zostaną marszałkami, to wtedy będą kandydatami na wicemarszałków".
Błaszczak podczas posiedzenia klubu przedstawi też parlamentarzystom plan pracy. "Będę chciał powiedzieć o sposobie pracy klubu, moich oczekiwaniach wobec koleżanek i kolegów. Na pierwszym posiedzeniu Sejmu przedstawimy projekty ustaw związane z łagodzeniem skutków kryzysu, który dotyka najuboższe osoby" - zapowiedział.
Komentarze (18)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszewartościowych i na poziomie, bo ci wszyscy którzy obecnie tam pracują
powinni już iść na emeryturę.
Tez nie przepadam za PO, ale o wiele gorszym nieszczesciem dla Polski byly by rzady oszolomow z sekty kartofla. Cale szczescie tak sie nie stalo i na pewno dlugo jeszcze nie stanie.
Hej !-
Gdyby mógł Schetynę odstrzelić, zrobił by to przy okazji afery hazardowej. Wymarzona okazja a nie wykorzystana.
Schetyna może zostać w partii i czekać ale wtedy jego wpływy i ludzie będą wycinani plasterek po plasterku. To ulubiona technika Tuska, przećwiczona już na np. prawicowych dziennikarzach i mediach.
Schetyna może się wybić na niepodległość lub skazać na czekanie i marginalizację w najlepszym przypadku lub szybkie zgrilowanie w najgorszym, przez CBA. Nie są to atrakcyjne perspektywy.Tusk obronił co prawda stanowisko premiera ale ponoć wystarczyło zaledwie kilka głosów mniej, żeby je stracił. Miał je dostać Schetyna, po dołączeniu do rozgrywki SLD i Komorowskiego.
Po takim numerze na kompromis z Tuskiem, który w wyborach ledwie obronił swoje pozycje sprzed czterech lat, trudno będzie Schetynie liczyć. Ciekawe jaki jest jego plan B. Myślę że nie poniżej ministra, może prezydenckiego. Maksimum, to pójście śladami Ziobry, przy wsparciu Komorowskiego. Pewnie poczeka na odpowiedni moment i to zrobi. Krew się będzie lać w PO.
Przedni CHAMIE I OSZOLOMIE - a Powies sie gdzies na toPOli i ..PObujaja!
Z FORYM ...WON!