Miller miał troje kontrkandydatów: europosłankę Joannę Senyszyn, b. wiceszefa Sojuszu Artura Hebdę oraz posła Marka Balta. Na start nie zdecydowała się ostatecznie wiceszfowa Katarzyna Piekarska - wynika z informacji uzyskanych przez PAP od jej współpracowników.

Reklama

Millera poparło 320 uczestników konwencji. Jego konkurenci uzyskali: poseł Marek Balt - 50 głosów, europosłanka Joanna Senyszyn - 28, a b. wiceszef Sojuszu Artur Hebda - 17.

Dotychczasowy przewodniczący Grzegorz Napieralski złożył w sobotę rezygnację.

Miller ma kierować ugrupowaniem tylko do wiosny przyszłego roku, kiedy to odbędą się prawybory szefa Sojuszu i kongres, który zatwierdzi ich wynik.

Tuż po ogłoszeniu wyników wyborów nowy przewodniczący Sojuszu mówił, że każdy kto źle życzy SLD "po dzisiejszym spotkaniu, atmosferze i manifestacji jedności, powinien wiedzieć, że jego życzenia pozostaną na papierze".

"SLD po wielkich przejściach, po wielkich zwycięstwach i wielkich porażkach będzie dalej konsekwentnie służył ludziom pracy, którym dzisiaj najtrudniej i którzy żyją w poczuciu nierównych szans; którzy wymagają od swojego państwa więcej sprawiedliwości, równości i poprawy codziennego życia" - podkreślił Miller.

"Jesteśmy ludźmi lewicy, a więc ludźmi społecznego optymizmu i dlatego wierzymy, że Polska może być lepszym krajem, lepiej rządzonym, lepiej zorganizowanym, a Państwo Polskie może być bardziej sprawiedliwe dla swoich obywateli" - powiedział.

Reklama

Dziękował również dotychczasowemu liderowi SLD Grzegorzowi Napieralskiemu. "Jest młodym człowiekiem, jeszcze wielka przyszłość przed nim, a po ostatnich wyborach zdobył pierwsze blizny, a blizny czynią mężczyznę" - zaznaczył Miller.

Jak zauważył, październikowa kampania wyborcza "nie była radosna". "Ale mamy ponad milion wyborców, ludzi, którzy w nas pokładają nadzieję i dzisiaj musi popłynąć sygnał, że te nadzieje nie zostaną niszczone" - dodał.

Później na konferencji prasowej Miller podkreślił, że to, co stało się w sobotę nowego to to, że "po raz pierwszy od lat razem ze sobą, we wspólnej pracy dla SLD spotkali się Grzegorz Napieralski i Wojciech Olejniczak, Krzysztof Janik i Marek Dyduch, nasze znakomite koleżanki: Joanna Senyszyn i Katarzyna Piekarska".

"To jest rzecz budująca i ona ośmiela mnie w myśleniu, że pokonaliśmy największe trudności, że okres smuty i okres szoku powyborczego mamy za sobą" - dodał Miller.

Powiedział, że miejsce dla Napieralskiego i Olejniczaka widzi wśród członków zarządu krajowego. Senyszyn miałaby z kolei zostać wiceprzewodniczącą Sojuszu. Jeszcze w sobotę, po zakończeniu konwencji zwołane ma zostać posiedzenie Rady Krajowej, na którym wybrani zostaną nowi zastępcy Millera i członkowie zarządu partii.

Z nieoficjalnych rozmów PAP z politykami SLD wynika, że oprócz Senyszyn, na wiceprzewodniczących Miller ma zgłosić też kandydatury: wiceszefa klubu SLD Leszka Aleksandrzaka, szefowej młodzieżówki SLD Pauliny Piechny-Więckiewicz oraz lidera śląskiego SLD Zbyszka Zaborowskiego. Na swych stanowiskach mają też pozostać dwójka dotychczasowych wiceszefów: Katarzyna Piekarska i Longin Pastusiak.



Miller zaapelował też do "ludzi SLD, którzy w ostatnich latach z różnych powodów odeszli z niego lub uznali, że zostali wypchnięci". "Jeżeli nie popełnili żadnych wykroczeń w stosunku do prawa, jeżeli zachowali swoją lewicową wrażliwość i wartości, to apeluję o powrót. Wracajcie koleżanki i koledzy, bo zawołanie +wszystkie ręce na pokład+ jest dzisiaj wyjątkowo ważne" - podkreślił nowy szef Sojuszu.

Nie chciał jednak powiedzieć, kogo konkretnie ma na myśli. "Nie, bo jak wymienię jedno nazwisko, to pozostali się obrażą, więc zgłaszam swój apel, adresując go bardzo szeroko" - zaznaczył Miller.

Pytany przez dziennikarzy, powtórzył, że jest gotów do współpracy z Ruchem Palikota, ale na "równych, równorzędnych i partnerskich zasadach". Zapowiedział, że w najbliższy poniedziałek odbędzie w Sejmie spotkanie z przedstawicielami różnych organizacji i struktur lewicowych, które chcą współpracować z SLD.

Na pytanie o zapowiadane na wiosnę prawybory przewodniczącego SLD, Miller odpowiedział, że do statutu partii wprowadzone zostaną rozwiązania, dzięki którym "następne wybory (przewodniczącego) mogłyby się odbyć na zasadzie wyborów powszechnych".

Napieralski zapewnił natomiast, że jego aktywność w partii nie zmieni się. "Będę pomagał nowemu przewodniczącemu z całych sił, a także zamierzam zwiększyć swoją aktywność w parlamencie" - podkreślił na wspólnej z Millerem konferencji prasowej.



Wsparcie zadeklarował w sobotniej rozmowie z PAP też Olejniczak. Jak mówił, z nadzieją wita wybór Millera. "Każdy wybór i każdy nowy przewodniczący wiąże się z nadzieją. Po to się tutaj zebraliśmy, żeby wybrać nowego przewodniczącego, bo stary się nie sprawdził" - zaznaczył Olejniczak.

B. szef Sojuszu Józef Oleksy mówił dziennikarzom, że jeśli partia nadal będzie się wewnętrznie dzielić, to wówczas znajdzie się na "równi pochyłej do upadku". "Partia, która nie potrafi być wewnętrznie zespolona, jak może iść do społeczeństwa z wezwaniami we wspólnych sprawach? Jeśli nie da się opanować tych ambicjonerskich odruchów (...), to oczywiście partia nie będzie partią" - podkreślił.

W ocenie innego b. przewodniczącego partii Krzysztofa Janika, "na dzisiaj Miller jest najlepszym wyborem". "Najpierw trzeba nas wyprowadzić z dołka i na pewno da radę. Czy da radę zaprowadzić nas do lepszej przyszłości, będziemy wiedzieli za parę miesięcy" - dodał.

Joanna Senyszyn oceniła w swym wystąpieniu po ogłoszeniu wyników, iż świadczą one o tym, iż delegaci "uznali, że lepsza będzie przyszłość Sojuszu z Leszkiem Millerem na czele". Pogratulowała b. premierowi wyboru. Dziękowała też tym delegatom, którzy oddali na nią głos. Gratulacje i podziękowania złożyli też inni konkurenci Millera w wyborach Marek Balt i Artur Hebda.

Trwa ładowanie wpisu