Do tej pory Donaldinio, jak mówią o szefie rządu koledzy z boiska, znany był z finezyjnego dryblingu, kąśliwego strzału, dobrej techniki i ustawiania gry całej drużyny – komentuje z przekąsem „Super Express”. Ale kilka dni temu premier, w czasie meczu na stadionie Legii, posunął się za daleko.

Reklama

Jego drużyna spotkała się na boisku z reprezentacją jednego z dużych banków. Ale choć wygrała 12:2, Donald Tusk tym razem się nie popisał.

Jak zauważył „Super Express”, w pewnym momencie premier zaczął dyskusję z sędzią. Ten długo się nie zastanawiał, sięgnął do kieszeni i wyciągnął czerwoną kartkę.

Na szczęście – jak relacjonowali zawodnicy z drużyny szefa rządu – sędzia okazał się łaskawy. Pozwolił Tuskowi dograć mecz do końca.