Szefowa resortu strzeliła gafę na niedawnym spotkaniu dotyczącym organizacji na Stadionie Narodowym meczu o Superpuchar Polski. Kto wybrał drużyny do tego meczu? - zapytała wtedy.

Dziś tłumaczy się z tej wpadki. Nie ukrywa, że akurat piłka nożna to nie jest jej konik.

Reklama

Cały czas mówiliśmy o meczu Legia-Wisła. W pewnym momencie, na początku mojego funkcjonowania, spytałam się, skąd wzięła się taka konfiguracja - przyznała minister Joanna Mucha w TVN24. - Wchodząc do ministerstwa, nie udawałam, że świetnie znam drużyny. Ja się tego wszystkiego uczę. W sporcie najważniejsze jest dobre zarządzanie - podsumowała.

Jej zdaniem dobrze się stało, że mecz został odwołany. - Ekstraklasa S.A. nie spełniła oczekiwań i nie zapewniła na stadionie bezpieczeństwa - tłumaczyła minister. - Wiedzieliśmy, że mecz Legia-Wisła to impreza podwyższonego ryzyka. Policja więc postawiła dalej idące i wyższe zabezpieczenia. Musimy iść w tym kierunku, że organizator, w tym wypadku Ekstraklasa, musi zapewnić bezpieczeństwo, a nie udawać że zapewnia bezpieczeństwo - dodała.

W sobotę policja będzie miała okazję pokazać, jak zapewnia bezpieczeństwo na ulicach Warszawy. Przyjazd do stolicy i manifestację w proteście przeciwko odwołaniu meczu zapowiedzieli kibice Wisły. Kibice Legii nie pozostaną im dłużni, również zapowiadają, że będą demonstrować swoje niezadowolenie.