Jarosław Kaczyński podkreślał w TVP Info, że katastrofę smoleńską tłumaczy w tej chwili wiarygodnie tylko "teoria wybuchu i zamachu". Prezes PiS zastrzegł jednak, że to się może jeszcze zmienić, chociaż sam coraz częściej mówi o zamachu.

Reklama

Lider największej partii opozycyjnej zaatakował też bardzo ostro premiera Donalda Tuska. Trzeba mieć mentalność knajacką, by powiedzieć, że tańczę na grobie własnego brata mówił Kaczyński. Odniósł się w ten sposób do słów premiera Donalda Tuska, który z trybuny sejmowej mówił w stronę PiS i prezesa tej partii: Wolałbym się nie urodzić, niż na grobach budować swoją karierę.

Zdaniem Kaczyńskiego, który komentował również orzeczenie Trybunału w Strasburgu, na Rosję trzeba wywrzeć nacisk, by zmusić ją do ujawnienia niektórych dokumentów.

Proszę zwrócić uwagę, że to orzeczenie otwiera także trudną i długotrwałą drogę, bo musi prowadzić przez rosyjski wymiar sprawiedliwości, dla tych, którzy zostali poszkodowani w katastrofie smoleńskiej. Dla rodzin poległych w katastrofie - zaznaczył szef Prawa i Sprawiedliwości w programie "Minęła dwudziesta".

Trwa ładowanie wpisu

Jarosław Kaczyński nie ma wątpliwości, że Donald Tusk i jego rząd mają wiele na sumieniu. Choćby sprawę wraku Tu-154, który wciąż jest w Rosji.

Tutaj mamy do czynienia z wielkim zaniechaniem ze strony rządu. Zaniechaniem, które zaczęło się zaraz po katastrofie. To jest ta wielka tajemnica Donalda Tuska i innych ludzi tej władzy. Dlaczego to zrobili, jakie były tego powody? - stawiał pytania.

Zaraz też sam sobie na nie odpowiadał: Jestem głęboko przekonany, że zrobił wszystko, żeby ta sprawa nie została ostatecznie wyjaśniona. Że mamy tutaj do czynienia ze współdziałaniem w tuszowaniu sprawy. W tym żeby to śledztwo nie przebiegało, tak jak powinno przebiegać. Wszystkie właściwie poważne decyzje w tej sprawie ku temu zmierzały niezależnie od różnego rodzaju deklaracji - atakował prezes PiS.

Jednak były premier nie chciał jednoznacznie wskazać jaki motyw w takim działaniu, miałby rząd Donalda Tuska. W końcu odgrzał starą teorię, rząd dał się wciągnąć w grę z Władimirem Putinem przeciwko prezydentowi.