Wpadł na boisko i powinien wygrać, ale też wygląda, jakby go odłączyli od prądu -dodaje Monika Olejnik. Dziennikarka przyznaje, że nawet nie wie, czy Tusk chce być dalej politykiem, czy nie.
Jak mnie ktoś zapyta, czy chcę być dziennikarzem, to mówię od razu, że chcę. A pan premier się zastanawia, czy może być dalej przywódcą PO, czy nie - mówi dziennikarka w rozmowie z Piotrem Najsztubem. Przyznaje, że nie rozumie tego typu dylematów na tyle lat przed wyborami. Opisuje sytuację, w której Tusk wstaje rano i zadaje sobie pytanie: Być albo nie być?. "Wieczorem się kładzie i 'być', a następnego wieczoru już 'nie być'? - zastanawia się Olejnik.
"Euroeuforia" się właśnie kończy i teraz, zdaniem Olejnik, Tusk musi mieć pomysł na rządzenie. Na pytanie o to, kto będzie jego zastępcą i czy może to być Radosław Sikorski, odpowiada, że szef MSZ jest zbyt zakochany w sobie i jest zbyt dużym indywidualistą.
Olejnik stwierdza, że jest za powołaniem komisji międzynarodowej, która zbadałaby przyczyny katastrofy smoleńskiej. Przyznaje, że wszystko jest w rękach prokuratury, która "ciągle czegoś nie dopowiada", przez co "Gazeta Polska Codziennie" ma o czym pisać. Chciałabym zobaczyć spotkanie szefa Komisji Badania Wypadków Lotniczych, pana Laska, pana Biniendy, pana Artymowicza, pana Szułdrzyńskiego i dyskusję publiczną między nimi, transmitowaną w telewizji - mówi.
Przyznaje jednak, że ci, którzy wierzą w zamach, dalej będą wierzyć.