W ostatnich dniach media podały, że raport z prac zespołu Macierewicza "28 miesięcy po Smoleńsku" można kupić w księgarni "Gazety Polskiej" za około 60 zł. Rzecznik PiS Adam Hofman, odnosząc się do tych doniesień, powiedział dziennikarzom w Sejmie m.in., że Sejm nie zgodził się wydać raportu. Uważa, że skoro marszałek Kopacz nie chce propagować dobrego raportu, to wychodzą tylko jej intencje polityczne.
Trudno spełniać oczekiwania i prośby, jeśli one nie mają charakteru jawnego. Nie wiem, może to są wyłącznie marzenia - powiedziała na środowej konferencji prasowej Kopacz odnosząc się do wypowiedzi Hofmana. Marszałek podkreśliła, że poprosiła o sprawdzenie, czy ktokolwiek się zwracał z prośbą, by zadośćuczynić prośbie Antoniego Macierewicza.Takiej prośby w ogóle nie było - powiedziała.
Kopacz wyjaśniła, że w poprzedniej kadencji Sejmu na stronie internetowej zespołu Antoniego Macierewicza umieszczono siedemnaście nagrań z jego posiedzeń. W tej kadencji nikt nie zgłosił wniosku tym zakresie. Czynności te były zawsze wykonywane na prośbę i we współpracy z panem Bartłomiejem Misiewiczem, asystentem pana posła Macierewicza - wyjaśniła.
Mimo wielokrotnych próśb o przedstawienie dokumentów z prac zespołu w celu uzupełniania danych na stronie zespołu, a także ich archiwizacji (...) nie zostały one dostarczone - dodała marszałek Sejmu.
Macierewicz podsumował prace zespołu ds. katastrofy smoleńskiej na początku sierpnia. Jak mówił, w podsumowaniu przedstawiono 49 tez i faktów, które zostały ustalone i sformułowane, i za które (zespół) bierze odpowiedzialność. Według jednej z tez rząd Donalda Tuska współdziałał z administracją rosyjską przeciwko Lechowi Kaczyńskiemu.
Kopacz zapowiedziała w środę, że skieruje przeciwko Hofmanowi wniosek do komisji etyki. Jej zdaniem, komisja ta jest jedynym miejscem do tego, aby Hofman - po rozmowie z Macierewiczem i jego asystentem - mógł sprostować swą wypowiedź.
Marszałek poinformowała też, że na temat doniesień medialnych ws. raportu z prac zespołu ds. katastrofy smoleńskiej będzie rozmawiała z szefem Kancelarii Sejmu. W sprawie możliwości zakupu materiału z prac zespołu Macierewicza w prywatnej księgarni list do Kopacz i szefa Kancelarii Sejmu napisał senator PO Jan Filip Libicki.
Takie pismo skierował do szefa Kancelarii Sejmu pan senator Jan Filip Libicki, który (...) mówi w swoim piśmie, że nie jest to sprawa przekroczenia uprawnień, a bardziej nieetycznego zachowania. Nie wiem, jaka jest decyzja w tej sprawie, nie wiem jak szef Kancelarii się do tego odniesie, ale niewątpliwie będzie musiał zająć to stanowisko. Będę rozmawiała z szefem Kancelarii w tej sprawie - powiedziała marszałek.
Zapewniła jednocześnie, że Kancelaria Sejmu nigdy nie utrudniała pracy zespołowi Macierewicza. My możemy to sprawdzić pod względem prawnym, możemy tylko prostować i ukazywać prawdę w tej sprawie, czyli jeśli nie proszono, nie umieszczano tego na stronach. Wtedy, kiedy proszono, łącznie z całą pomocą, czyli obsługą, drukowaniem, salą którą dawaliśmy, nigdy nie było utrudnienia pracy dla tego zespołu. Jeśli dzisiaj stawia się więc zarzut, że cokolwiek Kancelaria Sejmu utrudniła, to jest to wierutne kłamstwo - uważa Kopacz.