Radosław Sikorski odniósł się w "Kontrwywiadzie" RMF do sondażu, wedle którego 65 procent Polaków chce międzynarodowej komisji do zbadania przyczyn katastrofy smoleńskiej. Ja nie potrafię sobie wyobrazić takiego zestawu międzynarodowych ekspertów, co do których wszyscy mogliby powiedzieć, że ich osądowi na pewno zaufamy. Mamy raport komisji Millera, najlepszych polskich ekspertów, a teraz - najlepszych, polskich prokuratorów. I do tej pory nie powstał żaden fakt procesowy, który by podważał raport Millera - stwierdził. Dodał, że tych, którzy nie wierzą ani komisji Millera, ani prokuraturze i tak nic nie przekona.
Szef MSZ ocenił również, że wszyscy, którzy formułują poważne oskarżenia w tej sprawie, powinni przekazać swoje materiały prokuraturze. Inaczej musimy domniemywać, że chodzi nie o katastrofę smoleńską, ale o politykę. O delegitymizację, zohydzanie rządu - stwierdził.
Komentował także reakcję Jarosława Kaczyńskiego na głośny artykuł "Rzeczpospolitej" o rzekomym odnalezieniu na wraku tupolewa śladów materiałów wybuchowych. Podkreślił, że ani on, ani rząd nie czuje się za nią odpowiedzialny. Jarosław Kaczyński powiedział, że zamordowano 96 osób i my, jako Polacy, musimy sobie zadać bardzo poważne pytanie: czy naprawdę chcemy, żeby człowiek, który wierzy w teorię zamachu i który na podstawie nierzetelnego artykułu prasowego oskarżył o morderstwo - czy taki człowiek może rzetelnie rządzić Polską? - pytał Sikorski.