Po ujawnieniu planów przygotowywanego przez Brunona K. zamachu na Sejm, ochrona najważniejszych osób w państwie została wzmocniona. Dotyczy to również Donalda Tuska, który jeszcze w październiku został sfotografowany w czasie spaceru z wnukiem. Nie było przy nim BOR-owców.

Reklama

Teraz jednak sytuacja się zmieniła. "Super Express" opisuje, jak wyglądał niewinny z pozoru wypad na zakupy: Jechał za nim samochód BOR, a w nim trzech rosłych oficerów. Tuż przed zakupami funkcjonariusz dokładnie sprawdził sklep i pozostał przed nim, dopóki przebywał w nim premier. Kolejnych dwóch oficerów BOR-u lustrowało całą okolicę z auta.

Fakt zwiększenia czujności potwierdza rzecznik BOR, Dariusz Aleksandrowicz. Nie możemy sobie pozwolić na bagatelizowanie jakiegokolwiek sygnału o zagrożeniu. Sprawdzamy każde miejsce, w którym ma się pojawić premier polskiego rządu. Naszym obowiązkiem jest jego skuteczna ochrona - dodaje.