Zdaniem polityka znanego wcześniej jako agent Tomek piątkowa decyzja sądu jest absurdalna.
Wszystkie działania, które były prowadzone przez CBA w tej sprawie, były prowadzone zgodnie z normami obowiązującego dziś w Polsce prawa. Akcja przeciwko posłance PO to była jedna z bardziej profesjonalnych akcji przeprowadzonych przez CBA - mówi RMF FM Tomasz Kaczmarek, dziś poseł PiS.
Podkreśla przy tym, że pięć instytucji: prokuratura, sąd, prokuratura w Poznaniu, sąd pierwszej instancji, komisja śledcza i minister Czuma podało, że czynności były legalne.
Tomasz Kaczmarek zaprzecza także spekulacjom, że to CBA prowokowało posłankę do korupcji i - po drugie - że ta wszystko co robiła, robiła ze względu na niego.
To Beata Sawicka jako pierwsza zwróciła się do mnie z propozycją wzięcia udziału w nielegalnym procederze zakupu działki na Helu. Tak, była to wiarygodna informacja - mówi Tomasz Kaczmarek. Nagrania i dokumenty świadczą o tym, że posłanka Sawicka miała swój obiekt westchnień i to nie byłem ja - dodaje.
Jest przy tym zdania, że należałoby odtajnić całość materiałów tego śledztwa. Jestem przekonany, że prokurator wystąpi do Sądu Najwyższego ze skargą kasacyjną. Zresztą takie pismo złożyłem do prokuratora generalnego i ta sprawa będzie ponownie badana - podkreśla.
Ale poseł PiS w najbliższych tygodniach planuje także wystosowanie pism do prokuratora generalnego o ponowne wznowienie innych śledztw, w tym tych dotyczących Aleksandra Kwaśniewskiego, Weroniki Marczuk i Bogusława Seredyńskiego.
Materiał dowodowy w tych śledztwach, jaki został operacyjnie zebrany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, wskazuje jednoznacznie na popełnienie czynów zabronionych. Nie składamy broni - dodaje.