Afera z zegarkami Sławomira Nowaka ma podwójne dno - twierdzi "Rzeczpospolita", powołując się na otoczenie Donalda Tuska, które oskarża o ten atak byłego bliskiego współpracownika premiera. Na celowniku jest Grzegorz Schetyna, do niedawna szef sejmowego klubu PO, a jeszcze kilka lat temu wicepremier oraz minister spraw wewnętrznych i administracji.

Reklama

Najwyraźniej Schetyna podniósł się po upokorzeniu, jakim było wyrzucenie go z rządu po ujawnieniu nagrań z afery hazardowej, na których przewijało się jego nazwisko. Teraz gra na powrót do rządu, a może nawet o większą stawkę - zauważa "Rzeczpospolita".

Newspix / BARTEK WUTKENEWSPIX

Zegarkowa afera ministra transportu ma osłabić Donalda Tuska. Reakcja Sławomira Nowaka, który nasłał CBA na swojego wiceministra Tadeusza Jarmuziewicza, tylko potwierdza teorię o działaniach Schetyny. Jarmuziewicz to bowiem człowiek byłego wicepremiera.

Grzegorz Schetyna jest coraz silniejszy słabością rządu Tuska. Wspiera go Jarosław Gowin. Obaj spotykają się w sejmowym gabinecie szefa klubu PO, w tak zwanej pieczarze.

Współpracownicy premiera uważają, że po aferze zegarkowej Tusk na pewno nie zaoferuje Schetynie miejsca w rządzie. Wiele wskazuje przy tym na to, że Schetyna mierzy jednak wyżej i stanie przeciwko osłabionemu Tuskowi w najbliższych wyborach o władzę w PO. Tym bardziej, że ani on, ani Gowin, nie zadeklarowali jeszcze jednoznacznie, czy w nich wystartują.