- Raport ma dotyczyć uwarunkowań środowiskowych i z całą pewnością, jeśli miałoby się okazać, że istnieje szansa na opłacalność tego przedsięwzięcia, to będziemy podejmowali decyzje pozytywne. Dzisiaj nie ma żadnych przesłanek, żeby twierdzić, że to przedsięwzięcie jest na pewno odpowiedzialne - mówił podczas konferencji prasowej premier Donald Tusk.

Reklama

Wiadomo m.in., że opinia KE w tej sprawie jest negatywna.

Jednocześnie Donald Tusk zaprzeczył, że decyzja dotycząca przekopu Mierzei jest wykorzystywana jako argument w przedterminowych wyborach na prezydenta Elbląga.

- Mierzeja Wiślana pozostaje w tym kształcie, w jakim jest albo zostanie przekopana, nie dlatego, że wygra pan Jerzy Wilk (PiS – przypis red.), czy Elżbieta Gelert (PO – red.) - podkreślił. I jednym tchem dodał: - To jest przedsięwzięcie wymagające lat przygotowań, a nie odpalenia, bo są wybory. To nie jest temat na takie wyborcze chlapanie jęzorem, tylko na bardzo poważną analizę.

Prezes PiS Jarosław Kaczyński przekonywał w kampanii przed I turą wyborów na prezydenta Elbląga, że popierana przez Prawo i Sprawiedliwość budowa przekopu przez Mierzeję Wiślaną to ogromna szansa dla gospodarki Elbląga. O przeciwnikach tej inwestycji, nie mówi inaczej, jak wykazują mentalność postkolonialną.