Podczas spotkania do uczestnictwa w referendum 13 października i zagłosowania za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz zachęcał prezes partii. Polska zasługuje na wielką stolicę - przekonywał Jarosław Kaczyński. Podczas przemówienia wspominał również prezydenta miasta z lat 30. - Stefana Starzyńskiego - który walczył o to, by Warszawa była wielka.
W opinii lidera PiS, obecne władze powinny kontynuować jego dzieło, jednak robią to nieudolnie. Jarosław Kaczyński skrytykował również polityków Platformy Obywatelskiej, którzy nawołują do nieuczestniczenia w referendum.
Prezes PiS przekonywał, że oddanie głosu 13 października będzie dowodem na bycie warszawiakiem i prawdziwym obywatelem. Jednocześnie mówił, że mieszkańcy stolicy nie powinni ulegać podziałom.
Podczas konwencji "W jak Warszawa" przemawiał również szef warszawskiego PiS Mariusz Kamiński. Polityk zarzucał Hannie Gronkiewicz-Waltz i stołecznym urzędnikom, że są aroganccy i interesują się tylko własnymi stołkami, a nie losem zwykłych warszawiaków. Mówił, że prezydent stolicy oderwała się od rzeczywistości i od realiów życia mieszkańców. Dlatego, tak samo jak prezes partii, zachęcał warszawiaków do oddania głosu za odwołaniem Gronkiewicz-Waltz.
Głos w sprawie referendum zabrał też były kandydat PiS na premiera, profesor Piotr Gliński. Mówił on o konieczności zmian i przywróceniu w Warszawie porządku.
Szkoła Muzyczna, gdzie odbywało się spotkanie, została obklejona szarymi plakatami z wielką, czerwoną literą "W" oraz datą referendum. Poseł PiS Jacek Sasin przyznał w rozmowie z IAR, że nieprzypadkowo kampania informacyjna nawiązuje do Powstania Warszawskiego. Wtedy ci, którzy wybierali "W" jako symbol powstania myśleli o Warszawie. My też tak myślimy - "W" jak "Warszawa" - tłumaczył poseł Jacek Sasin. Dodał, że wierzy, iż uda się wyciągnąć warszawiaków z domów i wysoka frekwencja umożliwi odwołanie Hanny Gronkiewicz-Waltz.