Na kilka dni przed głosowaniem nad odwołaniem Hanny Gronkiewicz-Waltz ukazał się apel pod hasłem ”Warszawo, zakochaj się w referendum", podpisany przez znanych warszawiaków.

Jak czytamy w nim, chodzi przede wszystkim o pokazanie, że referendum jest przede wszystkim działaniem obywateli zatroskanych o stan miasta i - po drugie - niezależnie od preferencji politycznych okazją do oceny urzędników.

Reklama

Już teraz obserwujemy jak jego perspektywa wpływa na władze miasta. Decyzje, które jeszcze kilka miesięcy temu wydawały się niemożliwe, dziś stają się rzeczywistością - takie m.in. stwierdzenia padają w piśmie.

Kończy się ono wezwaniem, by 13 października mieszkańcy Warszawy wzięli udział w referendum. Głosuj jak chcesz - ważne, że to zrobisz. Pokażmy, że miasto jest nasze - zachęcają autorzy apelu.

Reklama

List podpisali artyści, ludzie nauki, kultury, politycy, dziennikarze - w sumie 18 osób. To między innymi Ryszard Bugaj, Olga i Wiesław Johannowie, Kinga Dunin, Michał Lorenc, Ilona Łepkowska, Jacek Poniedziałek, Jacek Raciborski, a także Artur Żmijewski.

Dziś aktor bije na alarm i w ostrych słowach przekonuje, że nigdy nie proszono go o komentarz w tej sprawie, a informacje dotyczące "rzekomego poparcia" dla odwołania Prezydenta Warszawy są fałszywe.

- Nie przypominam sobie, abym kiedykolwiek z własnej inicjatywy wygłaszał jakiekolwiek oceny dotyczące prezydentury Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, które dawałyby podstawy do umieszczenia mnie na liście zwolenników Jej odwołania! Jednocześnie z całą stanowczością pragnę podkreślić, że nigdy, nikogo nie upoważniałem do podawania takiej informacji do wiadomości publicznej! - grzmi Artur Żmijewski.

Reklama

Jak przekonuje, podanie takiej informacji to - jego zdaniem - nadużycie, tym bardziej, że jako osoba od 1978-go roku zameldowana, płacąca podatki oraz głosująca w Legionowie, nie ma on prawa ani woli wyrażania opinii na temat Prezydenta Warszawy.

- Mam podstawy podejrzewać, że pomylono moją osobę, z posługującym się tym samym imieniem i nazwiskiem Panem Arturem Żmijewskim, który funkcjonuje w przestrzeni publicznej jako artysta plastyk i reżyser, blisko związany ze środowiskiem "Krytyki Politycznej". Dokonania wyżej wymienionej osoby przypisywano mi wielokrotnie! - kwituje.