Leszek Miller zarzuca Platformie hipokryzję w sprawie warszawskiego referendum, ale zapewnia że na głosowanie się nie wybiera. Szef SLD mówił w radiowej Jedynce, że w Słupsku PO apeluje uczestnictwo w referendum w sprawie odwołania tamtejszego prezydenta miasta, a w stolicy ta sama partia zniechęca do udziału w plebiscycie.
Leszek Miller zaznaczył, że jego partia w obu miastach zachowuje się tak samo i ocenia, że oba referenda na rok przed wyborami samorządowymi, nie mają sensu. Szef SLD dodał, że każdy z mieszkańców Warszawy powinien samodzielnie ocenić, czy uczestniczyć w plebiscycie. Jednak, jak stwierdził, niezależnie od wyników głosowania, władzę w stolicy nadal będzie sprawować PO, posiadająca ponad połowę mandatów w radzie miasta. A w przypadku odwołania Hanny Gronkiewicz-Waltz, premier powoła komisarza również z PO - dodał Miller.
Referendum w sprawie odwołania Hanny Gronkiewicz- Waltz odbędzie się w najbliższą niedzielę 13 października. Lokale wyborcze będą czynne od 7.00 do 21.00. Aby głosowanie było wiążące, powinno w nim wziąć udział co najmniej 389 tysięcy 430 osób.