- Kuszenie odbywa się w trybie indywidualnym - każdy ma swojego kusiciela. Propozycje są różne, łącznie z "jedynkami" w wyborach do Sejmu - powiedział IAR szef klubu Parlamentarnego Arkadiusz Mularczyk. Padają też jego zdaniem propozycje korzyści finansowych.
Szef Klubu Solidarnej Polski zastrzegł, że wszystko jest wypowiadane w sposób zawoalowany. Kuszonym oferuje się spotkanie z Jarosławem Kaczyńskim. Według posła Mularczyka z prezesem PiS miał się spotkać również Jan Ziobro, ale oparł się - specjalnie wyjechał z Warszawy, żeby nie być kuszonym.
Poseł PiS Dawid Jackiewicz zapewnił, że nie słyszał o takich działaniach. Dodał jednocześnie, że jeśli posłowie Solidarnej Polski nie widzą sensu działania w tej schyłkowej organizacji, to PiS zaprasza wszystkich, którzy wyznają podobny system wartości.
Dawid Jackiewicz podkreślił, że za wstąpienie do PiS nie ma żadnych nagród, gdyż nagrodą jest przynależność do organizacji, która umożliwia realizowanie dobrego i mądrego programu.
Komentarze (29)
Pokaż:
NajnowszePopularneNajstarszeMaciej Pawlicki: Czy Tusk jest zdrajcą? Takim samym jak wszyscy ci, którzy świadomie działali, żeby Polski nie było? Żeby Polacy przestali być Polakami? Tego nie wiemy, choć niestety wiele na to wskazuje. Wypada mieć nadzieję, że jego skandaliczne decyzje podejmowane w ciągu ostatnich sześciu lat są powodowane nikczemnością ducha, słabością charakteru czy ociężałością umysłu, a nie czymś znacznie gorszym - nieświadomym wejściem w porozumienie z przedstawicielami rządów innych państw w celu wspólnego działania na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli.
Rosyjscy i niemieccy władcy od 300 lat szukają Polaka, który najskuteczniej rozmontuje Polskę od wewnątrz. No i znaleźli.
Stopień dewastacji i szkodliwość tuskizmu dla polskiego życia politycznego są gigantyczne. Tuski jego propagandyści po raz pierwszy w polskiej historii zdołali tak skutecznie wymieszać wirusa nienawiści z wirusem nieodpowiedzialności. Dotąd bowiem polscy zdrajcy pryncypialnie zasłaniali się swoiście pojmowanym dobrem ojczyzny. Dokonywali, ich zdaniem, wyboru mniejszego zła, ocalali Rzeczpospolitą przed anarchią, obcą interwencją albo przed rodzimą tyranią. Były to kłamstwa, mniej lub bardziej wiarygodne, ale jednak odwołujące się do rzekomego dobra wspólnoty, nie kwestionując sensu jej istnienia. Dopiero Donald Tusk wprowadził ze swą ekipą nowy model rządzenia państwem: rezygnacji z budowania państwa i wspólnoty na rzecz małości, egoizmu i niebycia.
Dziś podbojów dokonuje się, nie odpalając rakiety czy wprowadzając wojska. Znacznie skuteczniej działają trzy czynniki wojny bez wojny: zadłużenie finansowe poza granice zdolności spłacania, uzależnienie energetyczne oraz wygranie wojny propagandowej, symbolicznej. Jej celem jest zaakceptowanie przez większość obywateli zaatakowanego państwa swej własnej gorszości, nikczemności, niegodności. To oznacza milczącą zgodę na ich własny cywilizacyjny regres i polityczne poddaństwo siłom zewnętrznym.
Dwie dekady po sformułowaniu tezy, że „polskość to nienormalność", jako premier polskiego rządu Tusk rozpoczął realizację szeroko zakrojonego programu uzdrowienia krajan z owej niechcianej i nienormalnej przypadłości. Czyli leczenia Polaków z polskości. A także zredukowania Polski do roli peryferyjnego, bezsilnego, bezwolnego i całkowicie podporządkowanego centrali zaplecza, rezerwuaru taniej siły roboczej i drenowanego bez cywilizowanych standardów rynku zbytu.
Od sześciu lat Donald Tusk konsekwentnie, krok po kroku, z niesamowitą skutecznością pozbawia Polskę i Polaków kolejnych elementów decydujących o niepodległości, sile, zamożności, bogactwie kultury, bezpieczeństwie, tożsamości i szansach na cywilizacyjny rozwój. Masowe wycofywanie państwa ze wszystkich dziedzin, oddawanie polskiej gospodarki uprzywilejowanym zagranicznym korporacjom, zagranicznym firmom państwowym, funduszom spekulacyjnym i niejawnym grupom interesów, cywilizacyjny regres i ruina infrastruktury to elementy gospodarczej „strategii" rządu Tuska.
Wprost „złodziejstwem" i „zagrabieniem prywatnych oszczędności Polaków" nazwał zaanektowanie przez rząd Tuska 39 mld dol. zgromadzonych na OFE jeden z największych ekonomicznych autorytetów Steve Forbes. I ostrzegł: „Bez inwestycji funduszy w obligacje państwowe, polskie finansowanie długu będzie teraz całkowicie w rękach inwestorów zagranicznych". Donald Tusk uczynił więc kolejny potężny krok, by Polską można było rządzić spoza Polski. Osiągnięcia ma w tej mierze gigantyczne, w sześć lat zadłużył Polskę na ok. 400 mld zł, więcej niż wszystkie rządy ostatnich dwóch dekad razem wzięte. W sferze bezpieczeństwa energetycznego Polski także gigantyczne sukcesy... krajów ościennych.
Nie było działania Polski na forum Unii Europejskiej, gdy niemiecko-rosyjska rura ostentacyjnie kładziona na dnie Bałtyku blokowała polski gazoport, blokując też nadzieję na choć częściowe energetyczne uniezależnienie od Rosji. Kupujemy od Rosji gaz, płacąc najdrożej na świecie, a Donald Tusk podpisuje z Rosją umowę na kilkadziesiąt lat i tylko Komisja Europejska powstrzymuje ten akt wasalnego oddania, zezwalając na umowę kilkunastoletnią.
I wreszcie - największa w historii polska szansa na cywilizacyjny skok, bogactwo i niezależność dla pokoleń Polaków, czyli polskie łupki, została przez Tuska starannie rozmontowana i zablokowana. Uniemożliwił ustanowienie kontroli państwa polskiego nad wydobyciem, rozdał za ułamek wartości kilkadziesiąt koncesji, prawnie zniszczył szansę Polski na realne wpływy z eksploatacji własnych złóż, praktycznie oddał kontrolę nad polskimi łupkami podmiotom rosyjskim lub spekulacyjnym manewrom.
Kreowanie na intelektualne i moralne autorytety funkcjonariuszy stalinowskiego aparatu represji, jak Zygmunt Bauman, czy wspieranie i implementacja skrajnie lewackich projektów kulturowych to działania jeszcze niedawno niepojęte. Nie można z nimi jednak podejmować publicznej debaty, bo pierwszym celem Tuska była właśnie destrukcja publicznej debaty. Wszelkie jej przejawy zastąpił agresją, pogardą i promocją niewyobrażalnych dotąd w polskim życiu publicznym - chamstwa i cynizmu.
Duchowy ojciec Donalda Tuska, Jerzy Urban, czuje się uwięziony w swej polskości, choć jej nie znosi. Nie umiał jednak dokonać jej destrukcji, prowokacjami i wściekłą pogardą dla polskości zdołał zyskać uwagę zaledwie kilku procent Polaków. Polskości boi się i na rozmaite sposoby ją zwalcza duchowy brat Tuska, Adam Michnik. Spustoszenie uczynił wielkie, kreując nową elitę swych akolitów i janczarów, nie zdołał jednak pozyskać większości.
Dopiero Donald Tusk znalazł sposób, by cele Urbana i Michnika przetłumaczyć na język kupowany przez masowych odbiorców. Oddelegował Janusza Palikota i kilkunastu swych harcowników do demolowania standardów polskiego życia publicznego i politycznej debaty, ale przede wszystkim wzbudził w Polakach powszechną samopogardę.
Tusk i jego propagandowa czerezwyczajka na różne sposoby mówi Polakom: jesteście głupi, leniwi, niegodziwi i brudni. Macie na sumieniu straszne zbrodnie i codzienną podłość. Zapomnijcie więc o historii i o sprawach, którymi żyli wasi ojcowie, bo to byli wariaci albo kanalie. Grzebanie w przeszłości, odwoływanie się do narodowych ideałów i poczucia wspólnoty to wasza zguba. Nie zajmujcie się polityką, pozostawcie ją fachowcom. Wasza jedyna szansa to zaakceptowanie gospodarczej i kulturowej kurateli mądrzejszych i silniejszych. Tuskizm okazał się - może najskuteczniejszym w polskich dziejach - eksterminatorem polskości w samych Polakach.
Dzisiejsza Europa jest grą interesów, nieustanną walką rządów o dobro swych obywateli. Z wyjątkiem rządów wasalnych, które mają inne cele. Wbrew usilnej propagandzie poklepywania po plecach zgiętego w służalczym pokłonie Tuska i całej grzecznej Polski, taka, rzekomo nowoczesna, rzekomo fajna Polska postrzegana jest przez Europę i świat jako słaby, wystraszony i bezradny kraik, coraz głębiej wdeptywany w błoto przez własny rząd, jako naród w głębokim tożsamościowym, kulturowym i politycznym kryzysie. Może największym od czasu, gdy car Piotr I bez żenady wbrew woli polskiego Sejmu instalował na polskim tronie Wettinów.
Polskość - w swym pięknie ideałów, odwadze bohaterów, gościnności, urodzie kultury i obyczaju - od wieków była na tyle atrakcyjna, że zaborcy bali się spolonizowania nasyłanych na polskie ziemie osadników. Dokonania tuskizmu sprawiają, że Polski wstydzą się ci, którzy chcą, by była krajem wolnym, silnym i nowoczesnym.
A ty ze swoim "yntelektem" powinieneś zostać dojarzem byków.
czego to spece od PR z PO nie wymyślą.
Jak wam nie wstyd ,Kaczynski was zapraszal wczesniej do powrotu ,nie przyszliscie ,to w PISie jest dosc wspanialych postaci i nie musza was rozlamowcy zapraszac.Budujcie swoje szczescie i przestancie pluc jak macie odrobine honoru.Nie zdziwie sie jak pojdziecie do Tuska ,on zbiera takich co to na PIS pluja.