Leszek Miller w Radiu ZET porównał Aleksandra Kwaśniewskiego do Gerharda Schroedera, byłego kanclerza Niemiec, którego bliskie związki z rosyjską polityką i biznesem są przykładem złego prowadzenia się polityka po zakończeniu kariery.
>>>Palikot broni Kwaśniewskiego: Wielu polityków mu zazdrości
Jest przykład Schroedera, jest przykład Kwaśniewskiego, jest przykład Lecha Wałęsy, który nie ma problemów z doradzaniem dyktatorom i kontrowersyjnym politykom - stwierdził Miller.
Tę decyzję podjął Aleksander Kwaśniewski. Wszystko, co można było w tej sprawie powiedzieć, powiedziałem i chcę zachować we wdzięcznej pamięci te momenty, kiedy przeżywaliśmy z Aleksandrem Kwaśniewskim momenty triumfu i sukcesu - dodał lider SLD.
Odniósł się on także do przytyku ze strony Kwaśniewskiego, który zarzucił Millerowi, że przemawia przez niego zazdrość.
Niczego nie zazdroszczę, a już na pewno nie majątku. Współpracowałem z Aleksandrem Kwaśniewskim od bardzo wielu lat. Mieliśmy dobre dni i złe dni. W pamięci zachowuję te dobre dni, a co było złe wypieram - powiedział Miller.
Gdybym chciał pamiętać, co kto o mnie kiedyś mówił, to bym nie mógł wyjść z domu - dodał.
Jego zdaniem byli prezydenci, którzy korzystają z publicznych środków, powinni składać oświadczenia majątkowe.