Podczas brefingu w Sejmie Anna Sikora powiedziała, że wybory zostały przeprowadzone w sposób niechlujny, urągający dobrym praktykom a także bez szacunku dla wyborców, członków obwodowych komisji wyborczych i mężów zaufania. Dlatego PiS złoży protest przeciwko ważności wyborów.
Szefowa zespołu poinformowała, że udało się zebrać dane z ponad 80 procent komisji i obecnie trwa szczegółowa weryfikacja otrzymanych danych. Według niej 1318 wyborców, zwróciło się do PiS z prośbą o złożenie protestów w związku z brakiem dostatecznej informacji o rozmieszczeniu lokali wyborczych w całej Polsce. Jej zdaniem częstą praktyką było podawanie mieszkańcom informacji do skrzynek pocztowych nawet w piątek, 23 maja.
Anna Sikora powiedziała też, że 22 maja przewodniczący PKW rozesłał do przewodniczących komisji pismo aby nie udostępniać kopii protokołów, w szczególności przeznaczonych dla poszczególnych członków komisji i mężów zaufania. Jej zdaniem zarządzenie to zostało wydane bez podstawy prawnej a także jest sprzeczne z Kodeksem Dobrych Praktyk Rady Europy, który mówi o tym, że należy zapewnić dostateczną liczbę kopii dla wszystkich obserwatorów. Zdaniem Anny Sikory pismo PKW wprowadziło zamęt i niepotrzebne emocje.
Według PiS w wielu miejscach w Polsce sytuacja wyglądała identycznie jak w warszawskiej komisji numer 103, której członkowie z powodu braku obsługi informatycznej udali się po zamknięciu lokalu do innej komisji - bez wywieszenia wyników głosowania. Anna Sikora zauważyła, że "ludzie ci byli instruowani do tak niewłaściwego zaufania, co później kierownictwo PKW uznało za zachowanie naruszające przepisy".
Jej zdaniem kierownictwo PKW "godzi w ludzi zaufania publicznego i w szacunek dla wyborców, których głosy traktowane są parcianych workach przewiązanych sznurem do snopowiązałek". Anna Sikora powiedziała też, że w okręgowej komisji numer 1 w Warszawie na półtorej godziny wyproszono bez podania podstawy prawnej męża zaufania Komitetu wyborczego Prawo i Sprawiedliwość.
W wielu przypadkach jak powiedziała, komisje wyborcze nieskutecznie, niedbale, lub tylko na kilka godzin informowały opinię publiczną o wynikach wyborów poprzez wywieszanie podpisanych protokołów.
Z informacji PiS wynika też, że w całej Polsce z lokali wyborczych wyniesiono 1755 kart do głosowania, a z komisji 469 w Warszawie wyniesiono 400 sztuk ostęplowanych kart do głosowania.W dwóch przypadkach - w Poznaniu i w Warszawie - w trakcie głosowania miało też dojść do otwarcia urn.
Ten i inne argumenty na rzecz nieważności wyborów PiS umieści w proteście wyborczym, który jeszcze dzisiaj ma zostać złożony w Sądzie Najwyższym. Według Anny Sikory materiał dowodowy wskazuje na to, że nieprawidłowości miały wpływ na przebieg wyborów.
Zespół PiS przygotowuje się już do weryfikacji tegorocznych wyborów samorządowych.