Jerzy Kozdroń przyznaje w rozmowie z dziennik.pl, że nie przeczytał uzasadnienia wniosku o uchylenie immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu. Na sali sejmowej uległ zaś tłumaczeniom byłego szefa CBA, który w swym wystąpieniu przywołał jedną ze spraw, jaką za jego rządów zajmowało się Biuro.
Poseł PO przyznaje, że spodziewa się sankcji ze strony władz klubu. Mówił już o nich wczoraj jego szef, Rafał Grupiński, choć przyznał, że nie on jest w tych sprawach osobą decyzyjną.
Wczorajsze głosowanie w sprawie uchylenia immunitetu Mariuszowi Kamińskiemu było uwieńczeniem tajnego posiedzenia Sejmu. W czasie jego trwania były szef CBA przekonywał, że zarzut, który chciała mu postaw prokuratura, a który mówi o przekroczeniu uprawnień podczas czynności operacyjnych Biura, nie ma uzasadnienia.
Poza posłami PiS, przekonał do swoich racji także kilkunastu posłów PO. W gronie tych, którzy stanęli w obronie Kamińskiego, poza Kozdroniem znalazło się jeszcze sześciu polityków PO, 17 kolejnych wstrzymało się od głosu, a 18 w ogóle nie głosowało.
CZYTAJ WIĘCEJ:Od wystąpienia Kamińskiego do komisji śledczej? Ludzie Schetyny mogą pomóc PiS >>>
ZOBACZ TAKŻE:Szef CBA odtajni wystąpienie Kamińskiego? "Ma za dużo do ukrycia" >>>