Tusk podkreślił przy tym, że jego "expose były albo bardzo długie - to pierwsze, albo takie z nieprzyjemnymi wiadomościami - to drugie expose, wtedy o systemie emerytalnym". - Naprawdę jestem bardzo, bardzo optymistycznie nastawiony - dodał.
Wysoko ocenił nawiązanie przez Ewę Kopacz do historii weterana z Afganistanu - dziękowała mu za służbę ojczyźnie i "umiejętne pogodzenie tego, co cechuje odpowiedzialnego premiera, czyli deklaracja, jeśli chodzi o stabilność finansów publicznych i trzymanie deficytu w ryzach, a równocześnie zdolność do pokazania, że znajdą się środki, szczególnie dla ludzi tych najbardziej potrzebujących".
- Pani premier ma w sobie taką wolę walki, żeby przyspieszyć to, co myśmy zaczęli, a nie zawsze potrafiliśmy skończyć. To też bardzo dobrze wróży na przyszłość, ja jestem bardzo zbudowany - mówił.
Były szef rządu przyznał, że pogratulował Kopacz także odważnego gestu, jakim było powołanie Grzegorza Schetyny. - Widać wyraźnie, że pani premier tak, jak to bywa w niektórych domach (...) kobieta dobrze rządzi mężczyznami, chyba lepiej niż odwrotnie - przekonywał.
Jego zdaniem nowa premier "jeszcze nie raz zaskoczy, bo jest nadzwyczajnym człowiekiem".
- Lepszego początku, jeśli chodzi o współpracę z opozycją, myślę, że nie mogła zaprojektować. To jej autorski pomysł, w którym pokazała po raz kolejny, że ma odwagę i potrafi wykonać gesty niekonwencjonalne - zaznaczył Tusk komentując gest Jarosława Kaczyńskiego. Ten po wystąpieniu Kopacz podszedł do Tuska i podał mu dłoń.