Wiceszef MON Czesław Mroczek poinformował, że przetarg powinien być ogłoszony na przełomie marca i kwietnia. Przypomniał, że od kilku lat czarterujemy maszyny od LOT-u i po analizie wydatków rząd doszedł do wniosku, że małe samoloty można kupić z budżetu państwa.
Przeloty mieliby realizować piloci z 1. Bazy Lotnictwa Transportowego z Warszawy. Jednostka ta powstała w miejsce rozwiązanego - po katastrofie smoleńskiej - 36. specpułku.
Na razie wiadomo, że resort obrony zamierza kupić dwa małe samoloty z rynku wtórnego. Z analiz MON wynika też, że do całkowitego zabezpieczenia potrzeb osób pełniących najważniejsze funkcje w państwie, niezbędne będzie pozyskanie większych samolotów. Już trwają nad tym prace tak, żeby ogłosić przetarg po wygaśnięciu obecnej umowy z LOT-em. Ta będzie jeszcze obowiązywać trzy lata.
Informację o tym, że MON kupi dwa małe samoloty ogłoszono pod koniec ubiegłego roku. Wicepremier Tomasz Siemoniak mówił wtedy, że jest to jeden z punktów, gwarantujący wzmocnienie systemu bezpieczeństwa państwa.
Innym ważnym przetargiem, który niebawem rozstrzygnie resort obrony, jest umowa na zakup 70-ciu śmigłowców wielozadaniowych. Obecnie trwa analiza trzech ofert, jakie wpłynęły do MON w tej sprawie. Na przełomie lutego i marca będzie wiadomo, która z firm spełnia warunki umowy ogłoszonej przez ministerstwo. Będzie też wtedy wiadomo, jaką maszynę resort weźmie na testy.
O kontrakt na dostawę śmigłowców dla naszej armii walczą konsorcja z Włoch, Francji i USA.