Szef CBA nie pamięta czego dokładnie dotyczyła tamta rozmowa z ubiegłego roku. Zdaniem Wojtunika, słowa "poszli spalili budkę, bo Sienkiewicz wymyślił taką (...)" nie oznaczają, że chodziło o koncepcję podpalenia budki.
Jak podkreślił - gdyby oskarżył ówczesnego ministra spraw wewnętrznych o zainspirowanie zdarzeń z 11 listopada 2013 roku, Elżbieta Bieńkowska zareagowałaby dużo bardziej żywiołowo, a nie zbyłaby go.
W opinii Wojtunika, interpretacja tego fragmentu rozmowy przedstawiona przez "Do Rzeczy" jest nieuczciwa i niegodna.
Wojtunik dodał, że czuje się ofiarą przestępstwa - nielegalnego podsłuchiwania rozmów.