Prezes PiS na konferencji w Brzezinach w województwie łódzkim odniósł się do zarzutów o antyimigranckie wypowiedzi. Przedwczoraj były premier zwracał uwagę, że imigranci mogą przynosić do Europy niebezpieczne choroby zakaźne. Powoływał się na przykłady cholery na greckich wyspach czy dezynterii w Wiedniu.

Reklama

Jarosław Kaczyński tłumaczył, mówiąc o tych zagrożeniach, opierał się na dokumentach rządowych. Każdy z nas może zajrzeć do Dziennika Ustaw z tego roku, pod numer 1501. Tam jest rozporządzenie ministra zdrowia, które te sprawy reguluje. To jest rozporządzenie wykonawcze do ustawy o cudzoziemcach. Tam zagrożenie tymi chorobami, o których mówiłem, jest podstawą do odmowy wpuszczenia czy zapewnienia stałego pobytu w kraju - podkreślał lider PiS.

Jarosław Kaczyński odniósł się również do formułowanych wobec niego zarzutów o nazizm w związku z wypowiedzią o imigrantach. Prezes PiS stwierdził, że takie oskarżenia sprowadzają sprawę uchodźców do absurdu. Ja mówiłem o realnej sprawie, która dotyczy interesu Polaków. Rząd Polski ma przede wszystkim chronić interes własnego społeczeństwa, własnego narodu przed poważnymi niebezpieczeństwami - zaznaczył.

Według ustaleń państw członkowskich Unii Europejskiej, Polska ma przyjąć około 7 tysięcy imigrantów z Bliskiego Wschodu i Afryki. Taką decyzję podjęto pod koniec września na szczycie unijnych szefów MSW.