Rozmowa dotyczyła emerytur, dokładnie warunków przejścia na nią w wieku 60 lub 65 lat.
Minister wypowiedział się przeciwko wpisaniu stażu pracy, jako warunku przejścia na emeryturę, po czym okazało się, że nie wie, jak zaliczany jest do niego okres nauki.
– Staż pracy zaczyna im się (studentom – przypis red.) od 24 roku życia, więc mogą powiedzieć, że skoro nie pracują od 18 roku życia to staż pracy wyprowadzi ich w górne granice emerytury – mówił polityk PiS w Radiu ZET.
Tymczasem zgodnie z prawem za ukończenie studiów wyższych doliczane jest aż 8 lat stażu pracy – dotyczy to także osób, które mają trzyletnie studia licencjackie. Tyle teoria, w praktyce oznacza to, że 18-latek, który pójdzie do pracy będzie miał staż pracy krótszy o dwa lata od absolwenta.
Tej wpadki Henryka Kowalczyka nie zauważała Monika Olejnik. Bez słowa komentarza, dziennikarka przeszła do zadawania kolejnych pytań.