Na tym polega waga tego materiału i ona jest olbrzymia dlatego, że to jest obraz sytuacji, który jest dokładnie sprzeczny z raportem MAK-u i sprzeczny z raportem pana Millera - oświadczył Antoni Macierewicz, który był w środę gościem TVP Info.
Samolot nie uderza w brzozę, nie odwraca się do góry kołami. Odwrotnie - samolot uderza podwoziem wypuszczonym o ziemię, wtedy następuje jego zapalenie się i odwrócenie - taki opis wydarzeń przedstawia pan Putin, a dodatkowo jeszcze mówi, że to jest taka sytuacja dramatyczna, bo gdyby on poleciał dalej, to by uderzył w zakłady lotnicze - mówił szef MON.
Jak dodał, jest to zasadniczo odmienne od przebiegu wydarzeń, jaki został później uznany za oficjalny przez Federację Rosyjską, a także przez rząd pana Donalda Tuska.
Macierewicz mówił, że cały rząd ekspertów udowadniał, iż natychmiastowa śmierć, straszliwość zniszczenia samolotu, straszliwość zniszczenia ciał jest skutkiem tego, że samolot odwrócony, lecąc do góry nogami uderzył w ziemię, w dodatku najsłabszą częścią.
Tymczasem - według wersji pana Putina - uderzył najtwardszą, "pancerną" (...) częścią TU-154. Więc mamy po prostu zupełnie inny obraz rzeczywistości, bez jego konfrontacji z tezą pana Millera nie da się badać tej tragedii - powiedział Macierewicz.
Według niego cały materiał trwa około godziny i 25 minut i nie jest to materiał tajny. - Nie ma powodu, dlaczego nie należałoby i nie można by go zaprezentować opinii publicznej. Oczywiście najpierw skonsultuję to z prokuraturą, ale uważam, że nie ma żadnych przeszkód - powiedział minister.
Według niego ani prokuratura, ani komisja badania wypadków lotniczych nie dysponowały dotąd tym nagraniem.
Macierewicz po raz pierwszy powiedział o nagraniu spotkania Tusk-Putin w wywiadzie dla "Gazety Polskiej". Jak podkreślał, spotkanie szefów rządów Polski i Rosji miało miejsce w Smoleńsku 10 kwietnia 2010 r. ok. godz. 22.
Tusk nawet nie raczył poinformować nikogo o rozmowie z Władimirem Putinem i (ówczesnym rosyjskim ministrem ds. sytuacji nadzwyczajnych) Siergiejem Szojgu, w której obaj ci przedstawiciele władz Federacji Rosyjskiej, ale również przedstawiciele specjalnej komisji powołanej przez ówczesnego prezydenta (Dmitrija) Miedwiediewa, mając już wiedzę z czarnych skrzynek, przedstawili przebieg katastrofy. Bardzo szczegółowo opisywali, jak do niej doszło - mówił w wywiadzie szef MON.
Jak wskazał Macierewicz, z tego spotkania nie ma żadnych notatek ani żadnych dokumentów.