Kaczyński zaznaczył, że w jego spotkaniu z kanclerz Niemiec uczestniczyli także doradcy Merkel oraz europosłowie PiS Ryszard Legutko i Zdzisław Krasnodębski, którzy - zaznaczył prezes PiS - "są zaangażowani od jakiegoś czasu w rozmowy polsko-niemieckie". - Ta rozmowa była więc drugą, pierwsza odbyła się w lecie, trwała dosyć długo - zaznaczył Kaczyński

Reklama

Jak dodał, wtorkowa rozmowa "podobnie jak i ta poprzednia była poświęcona przyszłości Unii Europejskiej, sprawie Brexitu i tego, "co robić po Brexicie, i jak prowadzić negocjacje".

- Była to rozmowa w dobrej atmosferze - powiedział prezes PiS. Jak zaznaczył, była to rozmowa "osób, które się znają i są w stanie ze sobą rozmawiać". Podkreślił, że rozmawiał już Angelą Merkel jako szefową CDU, zanim jeszcze została kanclerzem Niemiec.

Prezes PiS poinformował, że będą dalsze kontakty. - Wydaje mi się, że ta dzisiejsza wizyta pani kanclerz przyniesie dobre rezultaty - zaznaczył Kaczyński.

"O ustroju UE"

Reklama

Legutko, pytany przez PAP o tematy rozmowy, powiedział, że głównie dotyczyła ona przyszłości UE i jej ustroju. - Główna sprawa to jest przyszłość Unii Europejskiej po Brexicie i po ujawnieniu się tych mocnych ruchów odśrodkowych przed wyborami we Francji - mówił europoseł.

- I tu stanowisko pana prezesa było wyraźne, że trzeba jednak przyjrzeć się tym traktatom, uszczelnić, że te wszystkie ruchy odśrodkowe, które w tej chwili są jednak w dużym stopniu wynikiem błędów popełnianych przez Unię i takiego odchyłu centralistycznego, który alienuje całe grupy i środowiska - powiedział PAP Legutko.

- Unia Europejska nie może się opierać na strachu, bo to taki teraz jest pomysł niektórych krajów, by tak utrudnić Anglikom wyjście z UE, by żaden inny kraj nie odważył się wyjść. Więc pan prezes mówił, że Unia nie może opierać się na strachu lecz na zaufaniu i stosunkach partnerskich - podkreślił eurodeputowany.

Według niego kanclerz Niemiec "natomiast tak z obawą mówiła o możliwości otwarcia traktatów". - Choć jednocześnie - trzeba to odnotować - mówiła, że jeśli miałoby do tego dojść, to powinno być to przygotowane i muszą być już wcześniej gotowe ustalenia i dopiero wtedy może być ewentualnie czas na konwent - zaznaczył. - Ja myślę, że to jest, tak myśmy to oceniali, pewna zmiana stanowiska - ocenił Legutko.

Jak ocenił, kraje UE "bardzo boją się otwarcia traktatów, by z tej butelki nie wyskoczyły różne demony". - Ale to, że jednak otwiera się taka możliwość, że o tym trzeba mówić i dojść do jakichś ustaleń. To jest pewna podstawa do bardzo umiarkowanego optymizmu. Gorzej by było, gdyby rzeczy miały zostać takie jakie są - zaznaczył.

Pytany, czy w czasie rozmowy padły propozycje dot. kwestii obronności lub czy był poruszany temat polityki historycznej, Legutko zaprzeczył. "- Nie, to było raczej o roli Komisji (Europejskiej), to były takie ustrojowe powiedziałbym rozważania, natury ustrojowej, o ustroju Unii Europejskiej - podkreślił europoseł.

Na pytanie czy Jarosław Kaczyński zaproponował coś w tej kwestii odparł: "Tak, zwiększoną rolę Rady (Europejskiej) i jednak jakoś trzymanie w ryzach Komisji Europejskiej, która nie może zastępować parlamentów i rządów, trzymanie się zasady pomocniczości, która kiedyś była szanowana, a teraz jest notorycznie łamana" - relacjonował Legutko.

Pytany czy kanclerz Merkel zgodziła się z tym stanowiskiem, podkreślił, że "nie zaprzeczyła, oddając sprawiedliwość zasadzie pomocniczości".

- Natomiast rzecz przesunęła na ewentualną dyskusję. Sprawa dotyczyła bardziej kalendarza. Wiadomo, że kalendarz jest też sprawą trudną, ale ponieważ to nie jest pierwsze spotkanie pana prezesa Kaczyńskiego, parę miesięcy temu odbyło się również, to ja dostrzegam tu niewielką zmianę stanowiska pani kanclerz, że trzeba jednak rozmawiać o zmianach w Unii - zaznaczył Legutko.

Trwa ładowanie wpisu