Brejza uważa, że posłowie PiS robią wszystko, by "na dzień przed wyborem Donalda Tuska na kolejną kadencję Przewodniczącego Rady Europejskiej uwikłać jego nazwisko w aferę Amber Gold". - Jest to ewidentne wykorzystywanie syna do ataku na ojca - napisał poseł PO w oświadczeniu przesłanym w środę PAP.
W środę podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Amber Gold posłowie zdecydowali o przesłuchaniu Michała Tuska, który był zatrudniony w liniach lotniczych OLT Express, należących do Amber Gold. Za wezwaniem Tuska głosowało ośmiu członków komisji, jeden był przeciw, nikt się nie wstrzymał.
Brejza, który w komisji reprezentuje PO, podkreślił, że tego dnia komisja miała rozważyć wezwanie na przesłuchanie świadków związanych z Urzędem Lotnictwa Cywilnego. - Tymczasem, na dzień przed wyborem Przewodniczącego Rady Europejskiej, zapada decyzja o wezwaniu Michała Tuska - syna byłego premiera - zaznaczył.
- Jest to skrajnie polityczne działanie członków Komisji z PiS. Jest niedopuszczalne, aby pozostali członkowie Komisji dowiadywali się o zmianie porządku prac Komisji z mediów - dodał.
Brejza określił wniosek o przesłuchanie Michała Tuska jako "perfidny" i stanowiący realizację decyzji władz PiS, których celem jest "zablokowanie kandydatury D. Tuska na Przewodniczącego RE".
Decyzję ws. wezwania Michała Tuska poprzedziła dłuższa wymiana zdań między Brejzą, który się jej sprzeciwiał, a innymi członkami komisji.
- Nie wiem, czy ma to związek z ostatnią decyzją komitetu politycznego PiS, z tą nagonką na Donalda Tuska, ale bez wątpienia dzisiejszy państwa wniosek i takie siłowe próbowanie uwikłania Michała Tuska w prace naszej komisji związane jest z tym, że jutro odbywa się bardzo ważne posiedzenie w sprawie wyboru przewodniczącego Rady Europejskiej - mówił Brejza.
Przewodnicząca komisji Małgorzata Wassermann (PiS) oceniła, że to "wywody" posła Brejzy "rzucają podejrzenia i cień na osobę Michała Tuska i jego powiązania nie wiadomo z czym".
Dodała, zwracając się do posła PO, żeby "w przerwach między konferencjami prasowymi usiadł i przeczytał trochę akt". - Zobaczy pan na przykład, że są zeznania osób, które obciążają Michała Tuska. Ja nie przesądzam o prawdziwości tych zeznań. Ale one są - powiedziała przewodnicząca.
Jak podkreśliła, Michał Tusk to świadek, który istotnie przewija się w materiałach. - Nikt nie ocenia jego roli, a wręcz przeciwnie, uważam, że wskazany jest daleko posunięty umiar, właśnie dlatego, że jego rola jest specyficzna - mówiła. - Rzadko zdarza się, aby syn premiera pracował w tak skandalicznej firmie, przekręciarskiej, i to jest fakt - zaznaczyła przewodnicząca komisji śledczej.
Jak podała, kalendarz pokazuje, że Michał Tusk będzie przesłuchany na przełomie maja i czerwca. "Nie ma w tym niczego nadzwyczajnego, żadnego specjalnego pośpiechu" - wskazała.
Z kolei w środę rano w TVN24 Wassermann podkreśliła, że są zeznania, które wskazują, w jaki sposób Michał Tusk trafił zarówno do pracy na lotnisku, jak i do Amber Gold.
Amber Gold - firma powstała na początku 2009 r. - miała inwestować w złoto i inne kruszce. Klientów kusiła wysokim oprocentowaniem inwestycji. 13 sierpnia 2012 r. ogłosiła likwidację; tysiącom swoich klientów nie wypłaciła powierzonych jej pieniędzy i odsetek od nich. Według ustaleń w latach 2009-2012 w ramach tzw. piramidy finansowej oszukano w sumie niemal 19 tys. klientów spółki, doprowadzając ich do niekorzystnego rozporządzenia mieniem w wysokości prawie 851 mln zł.