Goście niedzielnego programu "Woronicza 17" w TVP Info rozmawiali m.in. o tym "kto płaci za Fundację Otwarty Dialog". O kontrolę fundacji zwrócił się do MSZ, które sprawuje nad nią ustawowy nadzór, koordynator służb specjalnych Mariusz Kamiński. Jego zdaniem ostatnie działania Fundacji oraz Bartosza Kramka, zasiadającego w jej władzach, budzą wątpliwości dotyczące naruszania statutu Fundacji, a nawet polskiego prawa. MSZ wystąpił do warszawskiej Izby Administracji Skarbowej o przeprowadzenie w organizacji kompleksowej kontroli skarbowej.

Reklama

Podczas programu przywołano sprawozdania finansowe fundacji oraz jej darczyńców.

- Autentyczne ruchy społeczne, trzeci sektor i społeczeństwo obywatelskie jest potrzebne. Ale jeśli jest tak, że jakaś instytucja, trzeciosektorowa ma większość finansowania spoza Polski, to ona nie jest emanacją grup interesów w obrębie kraju. Nie jest emanacją społecznej troski. Jest wyrazem czyichś interesów, które próbują w ramach przestrzeni demokratycznej ugrać coś Polsce. Odróżniajmy autentyczne ruchy społeczne, które biorą się ze składek, z czasów wolontariuszy, od ruchów społecznych, które są opłacane przez rozmaite podmioty zagraniczne, które propagują pewne wizje kulturowe, niewyrastające z naszej tradycji - powiedział w programie doradca prezydenta prof. Andrzej Zybertowicz.

W jego ocenie, "na pewno jest to sprawa bezpieczeństwa państwa, w tym także bezpieczeństwa kulturowego". Zybertowicz zwrócił uwagę na "pewnego rodzaju powiązanie jakby tych dwóch kierunków wpływów". - Z jednej strony wyłaniają się tu jakieś dziwne pieniądze ze Wschodu, a z drugiej strony pewnego podmiotu gospodarczego amerykańskiego, który jednak jest związany ze środowiskami lewackimi, lewicowymi. Tam jest taka wizja lewicowego przebudowania całego świata. Ta sprawa musi być poddana bardzo pogłębionej analizie. Czy np. dane osobowe naszych rodaków nie były wykorzystywane i przekazywane tej fundacji w celu bardziej precyzyjnego targetowania, czyli celowania, a przekazami do tych środowisk, które są podatne na mobilizację pod kątem pewnych haseł politycznych - mówił Zybertowicz.

Poseł Marek Suski PiS, odnosząc się do reakcji koordynatora służb specjalnych ws. fundacji, uznał, że jeśli są uzasadnione podejrzenia, iż "pojawiają się wpływy z zagranicy na sytuację w Polsce, to ze względu bezpieczeństwa naszego kraju, należy to zweryfikować". - Takie są zadania służb. One mają na celu sprawdzać sygnały i potwierdzić je lub odrzucić. A więc to jest zadanie, jakie jest nałożone konstytucyjnie na ministra koordynatora służb. A Polska jest dużym europejskim krajem, w którym ścierają się bardzo wielkie interesy, a te wielkie interesy bardzo często są wspierane przez działania służb specjalnych kraju, które te interesy mają - powiedział.

Reklama

Zdaniem Andrzeja Halickiego (PO), że w ostatnim czasie ludzie wyszli na ulice zbulwersowani "kłamliwą propagandę". - Ona burzy ludzi i dzięki temu właśnie osiąga się efekt odwrotny. Tysiące osób wychodzą na ulice, bo są zbulwersowane - powiedział. - Podmiotowość społeczeństwa obywatelskiego, spontaniczna możliwość zakładania stowarzyszeń jest ważniejsza. Bo wolny świat na tym polega, że nie wszytko musi być poddane kontroli państwowej.

Za nadużycie Zbigniew Gryglas (Nowoczesna) uznał sugerowanie, że ostatnie protesty społeczne, związane z reformą sądownictwa, były sterowane z zagranicy. - Polacy gromadzili się w setkach, tysiącach polskich miast. Nie sądzę, żeby wszyscy gdzieś tam odpowiadali na apele tego typu fundacji czy działań. Z drugiej strony - zdziwiłbym się, gdyby Polska nie była takim terenem, w którym próbuje się wpływać na opinię publiczną czy jakieś działania. Trzeba być uczulonym na to. Ale to jest działanie dla służb specjalnych, które powinny się tymi kwestiami zajmować - powiedział poseł.

Podobnego zdania był marszałek woj. mazowieckiego Adam Struzik (PSL). - Popatrzmy na przyczynę protestów. Jeżeli byśmy założyli, że protesty biorą się tylko z inspirowanych różnych działań, czy służb specjalnych, czy międzynarodowych korporacji, to popełnimy wielką pomyłkę. Jednak protesty wzięły się stąd, że większość sejmowa bez konsultacji, bez jakichkolwiek analiz oczekiwań społecznych, forsowała radykalną zmianę w systemie sprawiedliwości w Polsce. Co innego jest próba wykorzystania tego protestu do jakiejś rewolty - powiedział.

O sprawie działalności o Fundacji Otwarty Dialog informowały m.in. telewizyjne "Wiadomości", które podały, że Bartosz Kramek z Fundacji Otwarty Dialog jest autorem instrukcji "Niech państwo stanie: wyłączmy rząd!". Pojawiła się ona w internecie i zawierała informacje co robić, aby obalić polski rząd.

W materiale "Wiadomości" podkreślono, że Bartosz Kramek jest członkiem rady Fundacji Otwarty Dialog. Podano też, że w radzie jest mec. Jacek Świeca, biznesowo powiązany z gen. Markiem Dukaczewskim, byłym szefem WSI i prezesem Stowarzyszenia "Sowa", które zrzesza byłych oficerów WSI. Z kolei prezesem Fundacji Otwarty Dialog jest Lyudmyla Kozlowska, prywatnie żona Kramka - poinformowały "Wiadomości".