Jak mówiła na briefingu prasowym prezydent Warszawy, szef komisji weryfikacyjnej Patryk Jaki "nie chce" obecności pełnomocników m.st. Warszawy, podczas rozprawy dot. ul. Nabielaka 9, pod którym mieszkała m.in. Jolanta Brzeska. Dodała, że Jaki jednocześnie nie wycofał wezwania na rozprawy przed komisją na 18 października oraz 4 grudnia.

Reklama

- A czym się różnią te adresy od siebie? A tym, że decyzje zwrotową podpisywał Mirosław Kochalski, z upoważnienia prezydenta Warszawy, ówczesny sekretarz m.st. Warszawy. Na początku roku 2006; 24 stycznia. Jest to decyzja PiS - mówiła Gronkiewicz-Waltz. - Próbowano ogromnym wysiłkiem - ponieważ ja zostałam prezydentem w 2006, ale w grudniu - wmówić opinii publicznej, że jest to moja decyzja - dodała. - Nie mówię, że to była decyzja nieprawna, tylko mówię o manipulacji informacjami - dodała.00

Zaznaczyła równocześnie, że ma nadzieję, iż na rozprawę dot. Nabielaka 9, będzie wezwany Mirosław Kochalski, obecnie wiceprezes Orlenu, bo - jak dodała - to on podpisywał decyzję. - Z pewnością obawia się niewygodnych pytań. Byłoby dziwne gdyby obecny wiceprezes Orlenu a ówczesny sekretarz Rady Warszawy nie został wezwany - oceniła prezydent stolicy.

Dodała, że pełnomocnik m.st. Warszawy, gdyby został wezwany na tą rozprawę, zapytałby m.in. kto "rekomendował panu Kochalskiemu zatrudnienie Jakuba R. (podejrzanego ws. reprywatyzacji, przebywa obecnie w areszcie) na stanowisko wicedyrektora BGN".

Kaleta: Gronkiewicz-Waltz próbuje haniebnie powiązać L. Kaczyńskiego z tym, co się działo za jej prezydentury

Reklama

- Prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz próbuje haniebnie powiązać śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z tym, co się działo w urzędzie za jej prezydentury; my jako komisja na to nie możemy pozwolić - oświadczył członek komisji weryfikacyjnej Sebastian Kaleta.

- Za czasów rządów PiS w Ratuszu były osoby, które próbowały proceder dzikiej reprywatyzacji rozkręcić. Różnica pomiędzy czasami śp. Lecha Kaczyńskiego a czasami Hanny Gronkiewicz-Waltz polega na tym, że jak prezydent Kaczyński się o tym dowiedział, to od razu to ukrócił - powiedział we wtorek dziennikarzom szef komisji Patryk Jaki.

Podkreślił, że jak się o tym L. Kaczyński dowiedział, liczba zwrotów spadła, a "urzędnicy nigdy już nie próbowali; była taka awantura że wyleciał nawet wiceprezydent miasta". Dodał, że za czasów PO rodzina prezydent Gronkiewicz-Waltz reprywatyzowała, a "rodziny polityków PiS nie reprywatyzowały".

Sebastian Kaleta dodał, że w 2004 r. za czasów prezydenta stolicy L. Kaczyńskiego doszło do 32 reprywatyzacji, a w 2008 r., za czasów Gronkiewicz-Waltz - 293 reprywatyzacji. Zaznaczył, że L. Kaczyński po wiadomościach o wątpliwościach co do reprywatyzacji nakazał urzędnikom bardzo wnikliwe badanie każdej sprawy. "I to jest różnica w działaniu" - dodał.

- Niestety, ale pani prezydent próbuje haniebnie powiązać śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego z tym, co się działo w urzędzie za jej prezydentury; my jako komisja na to nie możemy pozwolić - oświadczył Kaleta.

Jaki: To już jest taki odlot prezydent Warszawy, że już nie wiemy jak z tym polemizować

To już jest taki odlot prezydent Warszawy, że nie wiemy jak z tym polemizować - w ten sposób do wtorkowych wypowiedzi Hanny Gronkiewicz-Waltz odniósł się na konferencji prasowej w Sejmie szef komisji weryfikacyjnej ds. reprywatyzacji Patryk Jaki.

Jaki na konferencji prasowej w Sejmie oświadczył też, że Kochalski został wezwany przed komisję ws. Nabielaka. - Pada zarzut, że nie wzywamy świadków dla nas niewygodnych, padł przykład osoby, która pełniła obowiązki sekretarza za czasów rządów PiS pana Kochalskiego - mówił szef komisji. Tymczasem - jak podkreślił - wezwanie dla Kochalskiego zostało dawno już wysłane.

- Pan Kochalski będzie zeznawał jako pierwszy przy sprawie Nabielaka, już wkrótce, jak ta sprawa stanie przed komisją weryfikacyjną, to jest pierwszy świadek - oświadczył Jaki.

- Dla nikogo nie ma żadnej taryfy ulgowej - podkreślił. Jaki powiedział też, że prezydent Warszawy mówi nieprawdę, twierdząc, że miasto nie jest wzywane na rozprawę ws. Nabielaka. - Miasto jest wzywane i oczywiście też będzie mogło zadawać pytania panu Kochalskiemu (...). To już jest taki odlot pani prezydent, że my nie wiemy, jak mamy z tym polemizować, wszystko jest w dokumentach - oświadczył Jaki.