Mateusz Morawiecki, zabierając głos podczas debaty nad udzieleniem jego rządowi wotum zaufania, podkreślił, że program tego rządu w wielu aspektach obliczony jest na 8-12 lat.
Odnosząc się do niektórych wystąpień przedstawicieli klubów parlamentarnych, premier stwierdził, że w trakcie expose starał się skupić na możliwie największej ilości priorytetów jego gabinetu i najważniejszych kwestiach dot. działań w przyszłości, w tym sprawach społecznych, energetyki, mieszkalnictwa, wsi, wsparcia osób starszych, praw kobiet czy przemocy.
Premier w odpowiedzi na wystąpienie b. szefa Nowoczesnej Ryszarda Petru podkreślił, że nowe możliwości gospodarcze zbudowało uszczelnienie systemu podatkowego. Jak ocenił, wzrost ściągalności podatku to przełom na miarę 15 lat. - Tu nie ma przetrzymywania żadnego VAT-u, tu nie ma żadnego opóźniania zwrotów - mówił.
Odnosząc się do kwestii poboru akcyzy Morawiecki podkreślił, że obecnie akcyza rośnie relatywnie mniej niż VAT, ze względu na ograniczenie działań przemytników, którzy do tej pory chętnie uiszczali akcyzę. - Ukróciliśmy przemyt i dzięki temu, że obniżyliśmy przemyt to jest więcej VAT-u, a akcyza rośnie proporcjonalnie do konsumpcji tych wszystkich elementów, które akcyzy dotyczą, w szczególności papierosów i alkoholu - powiedział.
Szef rządu zaznaczył, że w tym roku dług publiczny urośnie najmniej w porównaniu do poprzednich 25 lat. - Nie wiem jeszcze, jak zamkniemy rok, ale nie powinien to być wzrost wyższy niż około 5 mld zł- zapewnił.
Jak ocenił, jest to sukces rządu, bo po raz pierwszy od początku transformacji ustrojowej Polska nie uzależnia się bardziej od kredytów zagranicznych i krajowych, prowadząc politykę finansową i fiskalną.
Deficyt budżetu na koniec tego roku będzie niewielki, pod kontrolą
Morawiecki poinformował, że w tym roku budżet zanotuje rekordowo niski, w porównaniu do ostatnich lat, deficyt budżetowy. Dodał, że równocześnie miejsce mają dwa bardzo ciekawe zjawiska.
Jak mówił, rządy PO-PSL miały przychody z prywatyzacji i dywidend średnio na łączną kwotę ok. 13 mld zł rocznie.
- My weźmiemy dywidendy w tym roku w wysokości niecałych 2 mld zł (...), czyli porównując jabłka z jabłkami, mamy o 11 mld zł mniej niż wy. Z tego wynika też, że potrafiliśmy skompensować to znakomitym przyrostem podatków. Druga różnica między nami jest taka, że my zrealizowaliśmy szereg zobowiązań, które narastały w przeszłości (...), przede wszystkim w okresie waszych rządów - mówił. Wyjaśnił, że w dwóch tegorocznych nowelizacjach budżetu rząd przeznaczył na realizację tych zobowiązań 12 mld zł. Razem daje to 23 mld zł.
- Wiem, że to "gdybanie", ale gdyby tych dwóch parametrów nie było, mielibyśmy po raz pierwszy od 30 lat nadwyżkę budżetową w tym czasie i jednocześnie 500+, i jednocześnie 75+. Nie będziemy mieli nadwyżki, będziemy mieli deficyt, ale niewielki, stonowany deficyt, pod kontrolą i jednocześnie kilkanaście miliardów złotych na realizację wszystkich zobowiązań z przeszłości, również zobowiązań dotyczących służb mundurowych, górników, lekarzy, służby zdrowia, wielu innych dziedzin - dodał.
Morawiecki odniósł się także do pytań o inwestycje. - Otóż z inwestycjami jest tak, że one w trzecim kwartale zaczęły rosnąć całkiem ładnie. Za czwarty kwartał będzie to wzrost kilkuprocentowy - ocenił. Dodał, że życzyłby sobie, aby było to więcej. Przypomniał przy tym, że w latach 2011-2012, za rządów PO-PSL, inwestycje najpierw były w okolicach zera, ale potem wystrzeliły na ok. 20 proc. i pojawiły się w gospodarce wąskie gardła operacyjne, np. brak pracowników, problemy z dowozem kruszcu na budowę dróg.
- Lepiej jest dla gospodarki, jak wzrost inwestycji rośnie nie jak elektrokardiogram, tylko stopniowo (...). Trend jest pozytywny, trend jest dobry - uspokajał.
Jego zdaniem dobrą wiadomością jest także to, że - w porównaniu do dziesięciu największych gospodarek UE - Polska rozwija się najszybciej. Według premiera solidny wzrost gospodarczy przy obecnym poziomie inwestycji oznacza, że inwestycje te nie są marnowane. - Mnie to nie martwi, to tempo wzrostu inwestycji jest dzisiaj odpowiednie - dodał.
Całym sercem wspieram reformę wymiaru sprawiedliwości
- Ja bardzo wspieram reformę wymiaru sprawiedliwości, naprawdę całym sercem - powiedział Morawiecki w sejmowej debacie nad expose dla jego rządu.
Morawiecki zwrócił się do polityków opozycji na sali sejmowej: "Czy was nie kłuje w oczy to (...), że jeszcze dzisiaj w Sądzie Najwyższym jest kilku sędziów, którzy byli sędziami stanu wojennego?. Nie kłuje was w oczy, że oni wydawali wyroki na działaczy Solidarności - trzy-, czteroletnie za plik ulotek?".
Morawiecki odniósł się też do tego, jak funkcjonuje wymiar sprawiedliwości na poziomie niższym, czyli sądów rejonowych, okręgowych. - Proszę państwa, przecież wszyscy wiemy, że działa niedobrze - ocenił. - Przecież wszyscy chcemy tej reformy, również wierzę, że wy jej chcecie - zaznaczył.
W miniony piątek Sejm uchwalił przepisy o Krajowej Radzie Sądownictwa i Sądzie Najwyższym, które zostały przygotowane przez prezydenta Andrzeja Dudę i złożone w Sejmie w końcu września br. W lipcu prezydent zawetował poprzednie nowe przepisy o SN i KRS, wytykając im m.in. częściową niekonstytucyjność.
W nocy z poniedziałku na wtorek za przyjęciem przez Senat obu ustaw bez poprawek opowiedziała się komisja praworządności, praw człowieka i petycji. O taką rekomendację komisji prosił prezydencki minister Paweł Mucha. We wtorek po południu Senat rozpoczął omawianie noweli ustawy o KRS, następnie Izba ma omówić nową ustawę o SN.
Premier podczas wystąpienia w Sejmie odniósł się też do nowelizacji Prawa o ustroju sądów powszechnych, która weszła w życie 12 sierpnia br., która m.in. zmieniła zasady powoływania i odwoływania prezesów sądów przez zwiększenie uprawnień ministra sprawiedliwości oraz wprowadziła zasady losowego przydzielania spraw sędziom.
- Przecież nie może być tak, że prezes sądu wybiera sędziego po uważaniu. Czy to jest normalne?. Przecież nasza reforma jest bardzo dobra, tak funkcjonują sądy na Zachodzie, że się losuje sędziego - wskazywał Morawiecki.
- Reforma ministra (sprawiedliwości Zbigniewa) Ziobry jest bardzo dobrą reformą, ponieważ ona zwiększa niezawisłość sędziów. Co wy opowiadacie, że ona ją zmniejsza - pytał premier zwracając się do opozycji.