Minister zapowiedział "radykalne" zaostrzenie kar za najpoważniejsze przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu.

W czwartek Sąd Okręgowy w Gdańsku skazał na kary od 4 do 6 lat więzienia cztery osoby, oskarżone o uprowadzenie 18-latka. Pokrzywdzony był wielokrotnie dręczony fizycznie i wykorzystywany seksualnie. Wyrok nie jest prawomocny. Prokuratura, która wnosiła o wymierzenie wszystkim oskarżonym znacznie surowszej kary - 10 lat pozbawienia wolności, już zapowiedziała apelację.

Reklama

Ci zdemoralizowani sprawcy wyjątkowo okrutnie znęcali się nad swoją ofiarą. Przez wiele godzin bili, torturowali, gwałcili. Ale wyrok, który usłyszeli, nie jest wystraczającą karą za zło, które uczynili" - powiedział minister.

Reklama

Ziobro ocenił, że takie wyroki - jak ten, który zapadł w czwartek przed gdańskim sądem - "bywają w Polsce standardem za tego rodzaju przestępstwa". Sprawcy okrutnych przestępstw nie mogą być karani czterema czy sześcioma latami pozbawienia wolności, bo po odbyciu połowy kary wychodzą na wolność, korzystając z warunkowego, przedterminowego zwolnienia - mówił minister.

Jego zdaniem, kary powinny być "nieporównanie surowsze", a "odpowiedzią na okrucieństwo przestępców musi być bezwzględność ze strony państwa".

Dlatego chcę radykalnie zaostrzyć kary za najpoważniejsze przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu. Musimy w sposób zdecydowany zmienić politykę karną. Prokuratorzy muszą mieć możliwość, by żądać surowych kar, nawet do 30 lat pozbawienia wolności, a sądy – by je orzekać. Wysokie kary powinny eliminować ze społeczeństwa osoby całkowicie zdemoralizowane - wyjaśnił. Według niego "surowe kary będą także odstraszać innych potencjalnych sprawców".

Reklama

Odnosząc się do wyroku gdańskiego sądu, Ziobro powiedział, że zlecił Prokuraturze Krajowej, aby w ramach nadzoru "zadbała o to, by prokurator zażądał odpowiednio wysokich kar w stosunku do sprawców". Jak zaznaczył, pozytywnie ocenia zapowiedź prokuratora, że w tej sprawie złoży apelację.

Państwo musi być bezwzględne wobec zwyrodnialców. I tego żądam z całą stanowczością od prokuratorów. Żądam, by domagali się surowych kar, a jeśli będą łagodni dla takich przestępców, to będę wyciągał konsekwencje personalne – dodał.

Gdański sąd skazał Daniela K. na 6 lat więzienia, Patrycję S. na 5 lat więzienia, a Marcinowi D. i Dawidowi B. wymierzył kary po 4 lata więzienia. W ocenie sądu, wszyscy czworo są winni zarzucanych im czynów, przy czym działali oni "wspólnie i w porozumieniu". Ponadto, sąd nakazał oskarżonym zapłatę pokrzywdzonemu solidarnie kwoty 10 tysięcy złotych tytułem zadośćuczynienia za doznane krzywdy. Sąd orzekł także wobec nich zakaz zbliżania się do pokrzywdzonego na odległość mniejszą niż 100 metrów przez 5 lat. Uzasadnienie wyroku było niejawne.

Trzej mężczyźni w wieku od 23 do 24 lat oraz 18-letnia kobieta w październiku 2016 r. na całą dobę pozbawili wolności 18-letniego pokrzywdzonego. Sprawcy przetrzymywali go w samochodzie, w tym w bagażniku, a także wielokrotnie bili swoją ofiarę, przypalali papierosami, strzelali do niego z broni pneumatycznej, wskutek czego pokrzywdzony doznał licznych obrażeń. Ponadto oskarżeni wielokrotnie doprowadzili 18-latka do obcowania płciowego.

Śledczy ustalili, że oskarżeni nie mieli żadnego motywu osobistego dręcząc swoją ofiarę. Według niektórych mediów, porwanie i znęcanie się nad 18-latkiem miało być zemstą za to, że uderzył on wcześniej oskarżoną Patrycję S. Troje oskarżonych przyznało się do winy. Dwóch oskarżonych było już wcześniej karanych m.in. za pobicie i kradzież.