W poniedziałek od godz. 10 były premier, obecnie przewodniczący Rady Europejskiej, Donald Tusk ma zeznawać jako świadek w warszawskim sądzie okręgowym w procesie b. szefa KPRM Tomasza Arabskiego oraz czterech innych urzędników, w sprawie organizacji wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego w Katyniu 10 kwietnia 2010 r. Proces - zainicjowany prywatnym aktem oskarżenia - rozpoczął się przed Sądem Okręgowym w Warszawie w marcu 2016 r.

Reklama

Sasin, pytany w TVN24 czy Tusk powinien ponieść "odpowiedzialność karną" w tej sprawie odparł, że ocenić to powinna prokuratura. Na pewno powinien ponieść odpowiedzialność polityczną, czyli powinien być napiętnowany jako ten polityk, który za to odpowiada, który podejmował decyzje szkodliwe dla Polski" - podkreślił minister.

Jak zaznaczył, jedną z nich było "oddanie śledztwa (ws. katastrofy) Rosjanom". Zdaniem Sasina, skutkowało to tym, że "do dzisiaj nie znamy jej przyczyn". Minister zauważył, że Tusk "następnego dnia po tragedii smoleńskiej zapewniał", że państwo zrobi wszystko, by wyjaśnić katastrofę smoleńską szybko i skutecznie. I tutaj okłamał - oświadczył polityk PiS.

Ocenił też, że ws. katastrofy smoleńskiej Tusk ma "wiele na sumieniu", zwłaszcza - jak powiedział - jeżeli chodzi o wydarzenia już po 10 kwietnia 2010 roku.

10 kwietnia 2010 r. o godz. 8.41 samolot Tu-154M z delegacją udającą się na obchody 70-lecia zbrodni katyńskiej rozbił się pod Smoleńskiem. Zginęło 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński wraz z małżonką, wielu wysokich rangą urzędników państwowych i dowódców wojskowych.