Sejm nie powołał w czwartek Rzecznika Praw Dziecka. Żaden z dwóch kandydatów nie uzyskał wymaganej bezwzględnej większości głosów.
Na stanowisko RPD zgłoszeni zostali: Ewa Jarosz, którą poparły PO, Nowoczesna i PSL, oraz Paweł Kukiz-Szczuciński - kandydat Kukiz'15. PiS zgłosiło Sabinę Lucynę Zalewską, która jednak w środę wieczorem złożyła do marszałka Sejmu pismo, w którym wycofała swoją zgodę na kandydowanie na to stanowisko.
W środę posłowie podczas posiedzenia połączonych komisji polityki społecznej i rodziny oraz edukacji, nauki i młodzieży po wysłuchaniu kandydatów zdecydowali o nieudzieleniu poparcia żadnemu z nich.
Grzegorz Schetyna zapytany przez dziennikarzy w Sejmie, dlaczego nie udało się wybrać nowego RPD, odpowiedział, że "zwyciężyła polityka, nie merytoryczna debata". Szef PO ocenił, że obie kandydatury były dobre. Jak dodał, zapadła "polityczna decyzja - nie może być nikt z opozycji w tym miejscu". - Nawet sprawa Rzecznika Praw Dziecka jest totalnie upartyjniona przez PiS - mówił.
Schetyna podkreślał, że kadencja Michalaka była dobra i "zależało nam na tym, żeby mogła być kontynuowana". - Niestety taki spektakl bardzo smutny, bo bez argumentów, bez rzetelnej, rzeczowej debaty na posiedzeniu, po prostu głosowanie przeciw. Nie ma pomysłu, nie ma kandydata, kandydat musi być partyjny i PiS-owski dlatego, jeżeli takiego nie ma, odwołujemy wybór - mówił.
Liderka Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer oceniła, że kandydaci na RPD byli "nieźli". "Pani Jarosz i pan Kukiz-Szczuciński, którzy bardzo dobrze się sprawdzili na komisji, rzeczywiście mieli dużo do powiedzenia, natomiast PiS postanowił wybrać kogoś, kto nie będzie miał tyle do powiedzenia, natomiast będzie ich własny" - mówiła.
Kadencja obecnego RPD Marka Michalaka upłynęła 27 sierpnia 2018 r. Zgodnie z ustawą o Rzeczniku Praw Dziecka będzie jednak pełnił obowiązki do złożenia ślubowania przez nowego RPD.