"Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie zakończenia działalności politycznej. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz swoją rodzinę. Co wybierasz? Życie czy śmierć?" - napisano w liście, na końcu którego widnieje podpis: "dominus vitae necisque", co znaczy: "pan życia i śmierci". Do listu dołączony był przedmiot przypominający nabój.
"Dzisiaj otrzymałem taką przesyłkę. Tak dalej być nie może. Spirala nienawiści za bardzo się nakręca" - napisał na Twitterze Biedroń, publikując zdjęcie listu.
Podobne przesyłki - jak informowało wcześniej radio RMF FM - zostały wysłane do prezydentów 10 miast oraz Lecha Wałęsy. Był to list o treści: "Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie swojej dymisji. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz rodzinę. (…) Co wybierasz? Życie czy śmierć?”.
W poniedziałek policja zatrzymała 28-letniego krakowianina Przemysława M., który jest podejrzany o wysyłanie pogróżek prezydentom miast i przygotowywanie zamachu na Sejm.
Mężczyzna miał wysyłać samorządowcom list o tej samej treści: "Zagrajmy w grę. Masz 7 dni na ogłoszenie swojej dymisji. W przeciwnym razie ostatni raz widzisz rodzinę. (...) Co wybierasz? Życie czy śmierć?". W każdej kopercie znajdowała się łuska z karabinu maszynowego i nabój bez prochu oraz zdjęcia kilkunastu innych prezydentów miast: na jednej z fotografii był zamordowany prezydent Gdańska Paweł Adamowicz.
Jak podawała policja, listy trafiły do prezydentów: Kielc, Koszalina, Krakowa, Lublina, Łodzi, Rzeszowa, Szczecina i Torunia. Były prezydent Lech Wałęsa o tym, że otrzymał przesyłkę poinformował na Twitterze. Napisał: "Nigdy, nikt mnie nie zastraszył i nie zastraszy".
Przemysławowi M. postawiono we wtorek w prokuraturze trzy zarzuty: kierowania gróźb karalnych pod adresem funkcjonariuszy publicznych w celu wymuszenia ich rezygnacji, przygotowywania się do usunięcia Sejmu jako konstytucyjnego organu państwa poprzez gromadzenie niebezpiecznych przedmiotów, mogących mieć charakter militariów, oraz oszustwa na szkodę osoby prywatnej na kwotę poniżej 6 tys. zł. Mężczyzna przyznał się i złożył obszerne wyjaśnienia; w środę Sąd Okręgowy w Krakowie zdecydował o aresztowaniu na trzy miesiące Przemysława M.
Listy zostały wysłane ze stolicy Małopolski z jednej z placówek pocztowych w Nowej Hucie. Mężczyźnie może grozić do 3 lat więzienia.