Lider Prawa i Sprawiedliwości przypomniał "Deklarację Krakowską" PO z 2003 roku, która zawierała pięć zobowiązań i celów tej partii w związku z przystąpieniem Polski do Unii Europejskiej.
Wyraził pogląd, że od tamtego czasu PO w swojej działalności "skręciła w lewo". - I to coraz bardziej radykalnie w lewą stronę i zaczęła prowadzić politykę, której celem jest implementacja, jak to się dzisiaj mówi, w Polsce tego wszystkiego, co tworzy ten potężny antychrześcijański nurt w Zachodniej Europie - podkreślił szef PiS.
Dodał, że mamy z tym do czynienia także dzisiaj. - Jeśli spojrzymy na tą koalicję, to naprawdę trudno o lepszy dowód - ocenił lider Prawa i Sprawiedliwości.
Nawiązując do jednego z punktów dokumentów, dotyczącego walki o interesy gospodarcze polskich przedsiębiorców, radził aby zwrócić uwagę na głosowanie "przynajmniej większości posłów PO" w takich sprawach, jak np. transport.
Kaczyński wytknął też obecnemu szefowi Rady Europejskiej Donaldowi Tuskowi jego dawne słowa o "moherowych beretach", które - według niego - stoją w sprzeczności z punktem deklaracji na temat obrony "polskiego obyczaju".
Nawiązując z kolei do fragmentu dokumentu, gdzie - jak podkreślił - mowa jest o "sojuszu europejsko-amerykańskim", przypomniał wypowiedzi Tuska o prezydencie USA Donaldzie Trumpie.
- A nagrania, które - jak sądzę - wszyscy państwo słyszeli, gdzie są wypowiedzi byłego ministra spraw zagranicznych i byłego marszałka Sejmu, czyli bardzo ważnej postaci, pana Sikorskiego, też są przyczynkiem do tego wszystkiego, co tutaj zostało przeczytane, a co było zaprzysiężoną deklarację Platformy Obywatelskiej - mówił prezes PiS, przypominając w ten sposób słowa Radosława Sikorskiego nagrane w podsłuchanych rozmowach w warszawskich restauracjach.
W ocenie Kaczyńskiego, "Deklaracja Krakowska" to "bardzo mocny dowód" na to, że cała polityka PO była "jedną wielką manipulacją, jednym wielkim wprowadzeniem społeczeństwa w błąd i była jednocześnie polityką prowadzoną w niepolskim interesie".