"To tylko świadczy, że partii Leppera polityczna śmierć zajrzała w oczy" - komentuje były członek Samoobrony, eurodeputowany Ryszard Czarnecki.
Na wczorajszej konwencji wyborczej Samoobrony w podlubelskiej Elizówce Andrzej Lepper starał się przekonywać, że partia jest silna i zwarcie zmierza do osiągnięcia wysokiego wyniku wyborczego. Mocno krytykował również politykę zagraniczną braci Kaczyńskich. Ostra retoryka lidera Samoobrony nie przykrywa jednak nerwowości i desperackiego poszukiwania ludzi, którzy mogliby być lokomotywą wyborczą partii. Jakie warunki musi spełnić kandydat Samoobrony?
"Zapraszamy każdego, kto chce działać w interesie naszego kraju i dbać o prawo, i przestrzegać tego prawa w innym wydaniu niż Prawo i Sprawiedliwość" - tłumaczy DZIENNIKOWI wiceprezes partii Krzysztof Filipek. Z kolei rzecznik Samoobrony Mateusz Piskorski tłumaczy, że weksle nie są już potrzebne.
"Na naszych listach znajdą się tylko te osoby, które obdarzamy pełnym zaufaniem i które nie zmienią partii po otrzymaniu mandatu" - tłumaczy. Mimo otwartości jaką prezentuje Samoobrona, wyciągniętej ręki nie chciał chwycić były premier Leszek Miller, którego na swoich listach nie chce LiD. Nie zachęciły go nawet słowa Leppera, który obiecał, że desygnuje go z ramienia partii do komisji śledczej ds. CBA, przed którą miałby zeznawać minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro. Lepper liczy, że do środy, kiedy muszą być już zamknięte listy wyborcze, uda mu się kogoś pozyskać.
"Do momentu zamknięcia list, które nastąpi w środę, wszystko jest możliwe" - mówi Filipek, nie potrafi jednak powiedzieć, z kim Lepper prowadzi negocjacje. Mirosław Drzewiecki z PO zapowiedzi Samoobrony przyjmuje z dużym rozbawieniem. "Ta partia się zużyła i jest na równi pochyłej. Nie sądzę, aby ktokolwiek poważnie myślał o kandydowaniu z list partii Leppera" - dodaje.
Podobnego zdania jest Arkadiusz Mularczyk z PiS. "Lepper jak tonący chwyta się brzytwy. Stara się pozyskać każdego, kto mógłby wzmocnić listę Samoobrony, bez względu na to jaką ideologię prezentuje" - uważa.
Andrzej Lepper stoi pod ścianą. Chcąc przyciągnąć na listy wyborcze Samoobrony wartościowych kandydatów, zrezygnował z konieczności podpisywania weksli. Ba, nie trzeba być nawet członkiem partii, aby być jej kandydatem do parlamentu - pisze DZIENNIK.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Powiązane
Reklama
Reklama
Reklama