"Szok! Tylko tak to można nazwać" - komentuje w rozmowie z DZIENNIKIEM Wołodymyr Połohało, profesor z Ukraińskiej Akademii Nauk, redaktor naczelny kwartalnika "Polityczna Dumka" i poseł Bloku Julii Tymoszenko.
Połohało jeszcze bardziej za złe ma Aleksandrowi Kwaśniewskiemu to, że pojechał do Kijowa na zaproszenie ludzi o bardzo wątpliwej reputacji; takich jak Ołeksandr Zadorożny czy jego bliski znajomy Ołeksandr Wołkow. Obaj panowie byli zausznikami eksprezydenta Leonida Kuczmy.
"Kwaśniewski wziął udział w imprezie, która była bezczelną agitacją polityczną na rzecz premiera Wiktora Janukowycza i jego Partii Regionów. Nie rozumiem, jak człowiek popierający dorobek pomarańczowej rewolucji może robić coś takiego" - mówi DZIENNIKOWI Połohało.
Nieco inaczej całą sprawę widzi Zadorożny, dziś dziekan Katedry Prawa Międzynarodowego, który zaprosił byłego polskiego prezydenta do Kijowa. "Aleksander Kwaśniewski na pewno nie był pijany" - zapewnia w rozmowie z DZIENNIKIEM. "Rozmawialiśmy o demokracji na Ukrainie i wstąpieniu naszego kraju do Unii Europejskiej. Wykład był bardzo udany" - mówi.
Organizator spotkania przekonuje, że cieszyło się ono wyjątkowym zainteresowaniem wśród studentów, a aula uniwersytecka wręcz pękała w szwach. "Miało przyjść 300 osób, a było ponad 600" - zapewnia Zadorożny. Zapytany, czy wobec tego wypadało do tych 600 osób przemawiać w takim stanie, odpowiada: "Życzę powodzenia tym, którzy chcą na tych nagraniach zobaczyć coś kompromitującego".
Coś kompromitującego dostrzegli jednak ukraińscy dziennikarze, m.in. Ołeksja Basarab z "Hazeta 24". Jej zdaniem, Kwaśniewski miał szczęście, bo trwająca nad Dnieprem kampania przed zaplanowanymi na 30 września wyborami parlamentarnymi zaowocowała tym, że redakcje nie wysłały na uniwersytet tabunu reporterów. Byli tylko kamerzyści z Inter TV, i to im zawdzięczamy nagranie, które teraz emitują polskie media.
Jednak dopiero wrzawa w Polsce wywołała na Ukrainie zainteresowanie incydentem - "Hazeta 24" o występie Kwaśniewskiego pisze dopiero w dzisiejszym wydaniu. Zobacz relację w TVP1