O to, czy szef NIK stanowi "duży problem" dla Prawa i Sprawiedliwości, Lipiński został zapytany w Radiu Wrocław. - Jest to problem oczywiście, to jest pytanie retoryczne. Tylko, że bardzo trudno to skorygować, bo musiałby się sam podać do dymisji, albo zrobić coś, co rozwiązałoby tę kwestię - powiedział polityk PiS.
Dopytywany, czy Banaś "w magiczny sposób" ustąpi ze stanowiska albo zostanie z niego odwołany, Lipiński odparł, że jest na to kilka "magicznych sposobów". "Ja na jeden z nich liczę, ale nie będę mógł mówić o szczegółach" - dodał.
Pod koniec września Banaś udał się na urlop bezpłatny do czasu zakończenia postępowania kontrolnego CBA w sprawie jego oświadczeń majątkowych. Szef NIK oświadczył, że nie zarządzał pokazanym w materiale "Superwizjera" hotelem, obecnie nie jest właścicielem nieruchomości, a materiał TVN odbiera „jako próbę manipulacji, szkalowania i podważania dobrego imienia". Pozwał TVN SA i autora materiału Bertolda Kittela, żądając przeprosin, sprostowania i wpłaty na cel społeczny.
Centralne Biuro Antykorupcyjne poinformowało w 16 października, że zakończyło trwającą od kwietnia kontrolę oświadczeń majątkowych Banasia, który ma siedem dni na zgłoszenie uwag. Rzecznik ministra koordynatora służb specjalnych Stanisław Żaryn powiedział, że nie może udzielać informacji o ustaleniach kontroli, w tym o zastrzeżeniach CBA. Jak dodał, Banaś "ma prawo do tych zastrzeżeń odnieść się, ma prawo złożyć wyjaśnienia, czy uwagi do tych zastrzeżeń, które muszą być później analizowane".
Dzień później prezes NIK w oświadczeniu przekazanym PAP poinformował, że 16 października zakończył urlop bezpłatny i przystąpił do wykonywania obowiązków w Najwyższej Izbie Kontroli.
W oświadczeniu przekazanym PAP w środę Marian Banaś zapewnił, że wszystkie nieruchomości nabył na podstawie aktów notarialnych w sposób uczciwy i zgodny z prawem, w tym również kamienicę, która stała się - w jego opinii - powodem ataku na jego osobę. Podkreślił też, że łączenie go z działalnością osób podejrzanych o popełnienie przestępstw karno-skarbowych, a zatrudnionych wcześniej w resorcie finansów, jest manipulacją i nadużyciem.