"Państwo prawa to niezależne sądy. To niezawiśli sędziowie, którzy podlegają tylko ustawom i Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej. Podważanie statusu sędziów i prawomocności wydawanych przez nich orzeczeń uderza w konstytucyjne podstawy państwa prawa. Prowadzi do chaosu prawnego w Polsce. Budzi wśród Polaków niepokój co do ważności wyroków sądów, które w każdym roku rozstrzygają kilkanaście milionów spraw" - napisano w stanowisku.

Reklama

Z tego powodu Rada Ministrów wyraża zaniepokojenie "postępowaniem tych sędziów, którzy poprzez swoje publiczne wypowiedzi i działania kwestionują status innych sędziów, manipulując w ten sposób wydanym 19 listopada br. wyrokiem Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej". "Kierowanie przez jednych sędziów pod adresem drugich apeli o wstrzymanie się od orzekania jest działaniem bezprecedensowym, które godzi w niezawisłość sędziowską i podważa zaufanie do wymiaru sprawiedliwości" - podkreśliła Rada Ministrów.

W stanowisku wskazano, że z brzmienia art. 179 konstytucji wprost wynika, że akt powołania na stanowisko sędziego nie podlega kontroli sądowej. Jak dodano analogiczne wnioski wypływają z wyroku TSUE. "Rada Ministrów stoi na stanowisku, że podstawą konstytucyjnego porządku w Polsce jest i musi być niezależne sądownictwo oparte na niezawisłych sędziach. Zaprzeczeniem sędziowskiej niezawisłości jest podejmowanie przez nich działań podważających konstytucyjny porządek i wpisujących się w kontekst politycznych sporów" - czytamy.

"Dbałość o zaufanie do wymiaru sprawiedliwości w postaci przyjęcia postawy apolityczności wyrażonej w art. 178 ust. 3 Konstytucji RP jest jednym z najważniejszych obowiązków osób sprawujących urząd sędziego" - dodano.

W stanowisku napisano też, że Rada Ministrów z niepokojem przyjmuje niektóre zdarzenia, do których doszło podczas organizowanych przez samych sędziów w ostatnich dniach wiecach, w szczególności "dopuszczenie do formułowania podczas nich postulatów o charakterze politycznym czy też nie licującymi ze standardami języka debaty publicznej niecenzuralnymi sformułowaniami". "Sądy muszą być niezawisłe, uczciwe, bezstronne i cieszyć się niekwestionowanym autorytetem. Polacy zaś muszą odzyskać wiarę, że do sądów idzie się po sprawiedliwość i nie czeka się na nią latami" - podkreślono.

W stanowisku wskazano ponadto, że z tego powodu intencją rządu jest kontynuowanie reform, które mają usprawnić funkcjonowanie sądów i służyć odbudowie zaufania do nich, "gwarantując sędziom faktyczną niezależność od korporacyjnych nacisków ich własnego środowiska, a także od politycznych presji".

Budka: Rząd nie rozumie, czym jest prawo europejskie

Reklama

Szef klubu KO Borys Budka zwołał po decyzji rządu konferencję prasową. Przekonywał na niej, że odpowiedzialność za to, co dzieje się w wymiarze sprawiedliwości ponosi obecna większość parlamentarna, czyli PiS z jego "przystawkami". To PiS odpowiada, mówił, za upolitycznienie KRS i to PiS doprowadził do wyborów "sędziów dublerów" do Trybunału Konstytucyjnego.

To PiS również utajnia, wbrew wyrokowi NSA tzw. listy poparcia pod kandydatami do Krajowej Rady Sądownictwa, czym narusza elementarne standardy tego, że z prawomocnym wyrokiem sądu urzędnicy nie mają prawo dyskutować. To przez działania resortu sprawiedliwości, mówił Budka, mamy sytuację, że nawet kilkuset sędziów w Polsce może być wybranych wbrew polskiej konstytucji i wbrew prawu europejskiemu. Próba obciążania polskich sędziów sytuacją, do której doprowadził ten rząd i ta większość jest całkowitą hipokryzją i obłudą - ocenił.

Zgodnie z orzeczenie TSUE polscy sędziowie mają nie tylko prawo, ale przede wszystkim obowiązek by badać, czy wyroki w Polsce wydawane są przez osoby, które są niezawisłe i zostały wybrane w konstytucyjnej procedurze - dodał szef klubu KO.

Jego zdaniem, podejmując tego typu uchwały rząd tylko udowadnia, że nie rozumie czym jest prawo europejskie, czym jest orzeczenie TSUE i idzie na zwarcie z organami UE. Przede wszystkim jednak narusza polską konstytucję, która w artykule 173 gwarantuje odrębność władzy sądowniczej, wykonawczej i ustawodawczej - podkreślał Budka.

Uchwała została jego zdaniem podjęta pod naciskiem ministra sprawiedliwości, który przegrał na arenie międzynarodowej i pokazał, że nie ma żadnego pomysłu, jak usprawnić wymiar sprawiedliwości. To stanowisko RM jest bezprecedensowe, bo po raz kolejny ten rząd pokazuje, że nie rozumie czym jest odrębność władzy sądowniczej i na czym polega trójpodział władzy oraz czym są fundamenty funkcjonowania UE - mówił Budka. To co obserwujemy od kilkunastu miesięcy to próby nielegalnych nacisków na polskich sędziów, by przestali orzekać zgodnie z polskim prawem i sumieniem, a orzeczenia wydawali takie, jakich oczekuje ta władza - dodał.

Czarzasty: Marzeniem PiS-u jest, by władza wykonawcza mówiła władzy sądowniczej, co ma robić

Jest władza wykonawcza, ustawodawcza i sądownicza. I dobrze by było, gdyby sędziowie nie mówili w opiniach, co ma robić rząd i prezydent, a prezydent i rząd - dobrze by było, gdyby nie mówili, co mają robić sędziowie, gdyż są od siebie po prostu niezależni. I nie jest dobrze, gdy Rada Ministrów mówi sędziom, jak powinni się zachowywać, bo to jest takie marzenie PiS-owskie, żeby władza wykonawcza mówiła władzy sądowniczej co ma robić, to na pewno nie jest moje marzenie - powiedział szef SLD Włodzimierz Czarzasty.

Ocenił, że sprawa wtorkowego stanowiska rządu to przykład konsekwentnego myślenia PiS-u w sprawie wymiaru sprawiedliwości. To jest taki mechanizm, ciąg dalszy dosyć konsekwentnej roboty psucia wszystkiego co się dzieje z niezależnym sądownictwem, nie dziwi mnie takie stanowisko, to jest konsekwencja tego, co od czterech lat PiS robi - dodał szef SLD.

Lubnauer: Ta ustawa to przejaw desperacji PiS

Mamy do czynienia z pewnym poplątaniem z pomieszaniem, bo monteskiuszowska zasada trójpodziału władzy mówi, że nie ma kontroli władzy wykonawczej nad władzą sądowniczą" - powiedziała była szefowa nowoczesnej, Katarzyna Lubnauer.

Uchwałę RM można jej zdaniem traktować jako zapowiedź ustawy, która ma dyscyplinować sędziów poprzez odebranie jej prawa do wypowiadania się. Widać zakusy PiS, by ograniczyć prawa obywatelskie sędziów. W momencie, kiedy sędzia jest w todze, reprezentuje władzę sądowniczą i majestat państwa. W momencie, gdy tą togę zdejmuje, ma prawo jak każdy obywatel protestować dlatego, że ktoś gwałci niezależność władzy sądowniczej - zaznaczyła Lubnauer.

Ponieważ jednak PiS boi się wszelkiej krytyki, próbuje ją w ten sposób ograniczać - uznała. Jednak kneblowanie i cenzurowanie obywateli nigdy nie jest krokiem w dobrym kierunku - podkreśliła posłanka. Uchwała, oceniła, jest więc naruszeniem niezawisłości władzy sądowniczej, a także przejawem desperacji PiS, który zdaje sobie sprawę, że nie odniósł żadnych efektów, jeśli chodzi o realne reformy w wymiarze sprawiedliwości, które by ułatwiły korzystanie z sądów. Przeciwnie - dodała Lubnauer - doprowadził do sytuacji, w której mamy chaos prawny.