Jak podaje portal tvp.info chodzi o komentarz do słów wypowiedzianych przez prezesa PiS.
Jarosław Kaczyński komentując złożony przez posłów PiS obszerny projekt nowelizacji przepisów o ustroju sądów i Sądzie Najwyższym, powiedział: "Mam nadzieję, że tym projektem powstrzymamy wysadzenie w powietrze wymiaru sprawiedliwości. Po tym, co się zaczęło dziać w ostatnich tygodniach, to już właściwie jest anarchia".
Marszałek Senatu pytany w Radiu ZET o tę wypowiedź prezesa PiS stwierdził, że życzy prezesowi PiS szybkiego powrotu do zdrowia.
Jak się bierze silne leki przeciwbólowe, to naprawdę umysł człowieka reaguje trochę inaczej, więc na miejscu pana prezesa zająłbym się szybkim powrotem do zdrowia, do działalności i do pracy - stwierdził.
Dopytywany o to, czy sugeruje, że Kaczyński ma zaburzone postrzeganie rzeczywistości przez branie leków, odpowiedział, że wszystkie leki mają działania uboczne, przeciwbólowe również.
Jak człowiek jest na zwolnieniu, nie powinien zajmować się pracą, a pracą prezesa Kaczyńskiego jest polityka. I powinien jak najszybciej wracać do zdrowia - czego mu szczerze życzę. Natomiast takie doraźne komentowanie, i to w sposób dość ostry w mojej ocenie, jest nieuzasadnione – oceniał Grodzki.
To właśnie ta wypowiedź sprawiła, że Stowarzyszenie Godność złożyło do Naczelnego Rzecznika Odpowiedzialności Zawodowej Naczelnej Izby Lekarskiej wniosek o ukaranie marszałka Senatu. Zarzucono mu, jak podaje tvp.info, naruszenie art. 47 konstytucji, ustawy o zawodach lekarza, Kodeksu Etyki Lekarskiej i Ustawy o prawach pacjenta i Rzeczniku Praw Pacjenta.
Czytamy w nim, że Grodzki "nieuprawnienie pozyskując niezweryfikowane dane chorobowe prezesa Jarosława Kaczyńskiego wypowiadał się publicznie w sprawach objętych tajemnicą lekarską, co do przyjmowania przez niego leków przeciwbólowych, skutków ubocznych przyjmowanych leków, aktywności w czasie korzystania ze zwolnienia lekarskiego, publicznych rekomendacji lekarskich choremu, który nie był i nie jest jego pacjentem".
W dalszej części napisano, że: "Grodzki wszedł nieuprawnienie w posiadanie niezweryfikowanych danych historii choroby i leczenia pacjenta Prezesa Kaczyńskiego, jego farmakoterapii, przebywania na zwolnieniu lekarskim".
Wskazano również, że sposób wypowiedzi Grodzkiego był "butny i arbitralny".
"Ładunek emocji w wypowiedzi Profesora z jawną krytyką i niezasadnym podważaniem prawidłowego funkcjonowania świadomości Prezesa. Niczym merytorycznie nie uzasadnione publiczne wskazywanie przez Profesora Grodzkiego na jakościowe zaburzenia świadomości powodowane zażyciem leków przeciwbólowych" – czytamy.
Zwrócono również uwagę, że lekarz "nie ma prawa publicznie pouczać chorego, o tym, co wolno, a czego nie powinien robić w czasie zwolnienia lekarskiego, tym bardziej, że nie był i nie jest jego lekarzem".