Schetyna podsumowywał swoją kadencję jako przewodniczącego PO i dziękował wszystkim członkom partii za współpracę. Przypomniał, że 25 stycznia odbędą się wybory na przewodniczącego PO na kolejną kadencję.
- Koniec kadencji to też początek nowej kadencji i chciałem powiedzieć, że po tych czterech latach trudnej pracy, kiedy zostawiam PO, zamykam ten etap, w którym PO jest w dużo lepszym stanie niż ta z 2015 i 2016 roku. Przychodzi czas na nowe wyzwania, nowych ludzi, nowy początek, nowy rozdział - mówił lider PO.
- Najlepszym kandydatem, który będzie liderem wielkiego projektu, który dla nas jest najważniejszy, dla PO, w tej następnej kadencji 2020-2024 będzie Tomasz Siemoniak - dodał Schetyna i zapowiedział poparcie dla Siemoniaka w wewnętrznych wyborach w PO.
Bufka oficjalnie powalczy o fotel szefa PO
Dziś dokonałem zgłoszenia na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej; jestem przekonany, że PO potrzebuje powrotu do wartości, które towarzyszyły jej założeniu - mówił w piątek podczas briefingu w Sejmie szef klubu KO Borys Budka.
- Chciałem oficjalnie potwierdzić, że dziś dokonałem zgłoszenia na przewodniczącego Platformy Obywatelskiej. Jestem przekonany, że PO potrzebuje powrotu do wartości, które towarzyszyły jej założeniu - oświadczył Budka podczas briefingu.
Jak dodał, w jego ocenie Platforma potrzebuje tego, by na nowo stać się ucieleśnieniem marzeń większości Polaków. - Sprawiedliwość, równość wobec prawa, wolność, ale przede wszystkim szacunek dla drugiego człowieka, to towarzyszyło blisko 19 lat temu założeniu PO i do tego powinniśmy wrócić - podkreślił Budka.
Polityk dodał, że ma konkretny plan, który będzie "pokazywał wszędzie tam, gdzie będę spotykał się z naszymi koleżankami i kolegami". - Już dzisiaj rozpoczynam cykl spotkań w każdym regionie Polski - zapowiedział Budka.
Poinformował, że w piątek odbędzie spotkania w Bydgoszczy, w sobotę w Łodzi i Częstochowie. - PO potrzebuje profesjonalizmu, dlatego stworzę centrum badań społecznych, które będzie opierało się na eksperckich analizach rzeczywistych potrzeb Polaków - zapowiedział.
W piątek 3 stycznia o północy upływa termin, jaki Rada Krajowa PO dała chętnym do ubiegania się o przywództwo w partii, na zgłaszanie swoich kandydatur. Pierwsza tura wyborów szefa PO odbędzie się 25 stycznia. Jeszcze w grudniu swoją kandydaturę formalnie zgłosili: Bogdan Zdrojewski i Bartosz Arłukowicz. W piątek, jak wynika z informacji PAP, ma to zrobić także posłanka Joanna Mucha.
Najwcześniej, bo jeszcze w październiku, zamiar startu ogłosił Budka. Wielokrotnie podkreślał, że partia wymaga zmian. Mówił, że od Schetyny różnić go będzie "inne zarządzanie" partią, polegające na współpracy z samorządami oraz postawienie na "obywatelskość" PO i otwartość na ruchy społeczne. 23 grudnia dokumenty potrzebne do rejestracji swej kandydatury złożył senator Bogdan Zdrojewski. Od zeszłego miesiąca rozpoczął publikację w mediach społecznościowych swego credo programowego pod hasłem "#ProgramDlaPlatformy". "PO wymaga poważnej reformy. Lifting nie wystarczy. Potrzebne są zmiany: w sposobie podejmowania kluczowych decyzji, podmiotowości, ofercie programowej, organizacji życia partii, jakości komunikowania się ze społeczeństwem, także w samym przywództwie" - napisał 2 grudnia na Twitterze. W późniejszych wpisach opowiedział się m.in. za centrowym charakterem partii (z dwoma skrzydłami: prawicowym i lewicowym), proeuropejskim ("PO powinna być najbardziej proeuropejską formacją w Polsce"). Wskazywał też na potrzebę demokratyzacji PO.
Najostrzej obecne kierownictwo ugrupowania krytykuje posłanka i była minister sportu Joanna Mucha. W jej odczuciu obecne władze PO doszły do ściany. Platforma pod kierownictwem Grzegorza Schetyny wystartowała do wyborczych wyścigów w różnych konfiguracjach i tych wyborów nie wygrała. Nie możemy sobie pozwolić na przegranie jakichkolwiek przyszłych wyborów, bo to oznaczałoby bezpowrotnie utracone szanse dla Polski - podkreślała Mucha.
Najpóźniej, bo tuż po świętach Bożego Narodzenia, chęć kandydowania na przewodniczącego Platformy ogłosił europoseł Bartosz Arłukowicz. Platforma musi być partią społeczną, musi być organizmem tętniącym życiem, musimy pracować z ludźmi codziennie na ulicach. Platforma Obywatelska musi wykorzystywać potencjał nie tylko posłanek i posłów, ale naszych radnych, wójtów, burmistrzów, ale przede wszystkim musimy wykorzystać potencjał tysięcy ludzi, którzy od lat budują nasze poparcie społeczne w terenie - przekonywał europoseł w nagraniu zamieszczonym na Twitterze i Facebooku.
Jeszcze przed świętami Schetyna zapowiadał, że decyzję o swym ewentualnym starcie ogłosi na początku stycznia. Muszę mieć dystans do tego, bo jestem rzeczywiście namawiany i proszony, żeby kandydować - mówił 19 grudnia na antenie Polsat News. Podkreślał przy tym, że w ciągu czterech lat kierowania partią udało mu się odbudować pozycję Platformy. Wiem w jakim stanie otrzymywałem partię 26 stycznia 2016 roku, że to było między 9, a 11 procent poparcia; wiem ile nam zajęło czasu, żeby ją podnieść i ustawić na poziomie 27 proc. - mówił Schetyna.
Zgodnie z grudniową uchwałą Rady Krajowej PO, pierwsza tura wyborów szefa Platformy odbędzie się 25 stycznia, ewentualna druga, jeśli byłaby potrzebna - 8 lutego. Aby zarejestrować kandydaturę na przewodniczącego potrzeba zebrać minimum podpisy 10 członków Rady Krajowej PO.