"Prezydent we wszystkich działaniach kieruje się szacunkiem dla porządku prawnego Rzeczypospolitej" - oświadczył Kamiński. Dodał, że jest zdumiony niestosownymi jego zdaniem wypowiedziami marszałków. "Szefowie obu izb parlamentu, wypowiadając się o aneksie do raportu o WSI, usiłowali sugerować próbę łamania prawa przez prezydenta" - napisał.
Marszałek Sejmu Bronisław Komorowski mówił dziennikarzom, że nie wyobraża sobie, by prezydent nie zechciał wykonać ustawy. "Ustawa jest jednoznaczna, jeżeli pan prezydent zamierza opublikować raport, to oczywiście z mocy ustawy musi on najpierw trafić także do marszałków Sejmu i Senatu" - tłumaczył.
Z kolei Bogdan Borusewicz, marszałek Senatu, powiedział, że Lech Kaczyński złamie prawo, jeśli zdecyduje się ujawnić aneks, nie przesyłając go wcześniej do zaopiniowania obu szefom izb.
Dziś prezydencki minister oświadczył, że te sugestie "są niestosowne również dlatego, że wypowiadając się w tej kwestii prezydent publicznie stwierdził, że prawo wymaga, aby powyższy dokument przed publikacją przesłać do obu marszałków".
W ocenie Kamińskiego, wypowiedzi Borusewicza i Komorowskiego "świadczą albo o ich niedoinformowaniu, albo są kolejną próbą sztucznego wmanewrowania prezydenta w sytuacje konfliktowe".
Według przepisów dotyczących likwidacji WSI, prezydent po zapoznaniu się z aneksem do raportu, przekazuje go marszałkom Sejmu i Senatu, przeprowadza z nimi konsultacje, a następnie decyduje o jego upublicznieniu w "Monitorze Polskim".
Jednak wczoraj Lech Kaczyński tłumaczył, że ustawa likwidująca WSI "nie jest tutaj zupełnie jasna". "Jeżeli panowie marszałkowie nie mają tu żadnych kompetencji, to niby dlaczego raport ma być przesłany" - zastanawiał się prezydent.
Aneks do raportu prezydent otrzymał w listopadzie 2007 r. Do czasu upublicznienia dokument jest ściśle tajny.