Swoimi spostrzeżeniami chce podzielić się już po powrocie do Warszawy. Za pośrednictwem telemostu pytania będą mu zadawać także media rosyjskie, a konferencję najprawdopodobniej pokaże moskiewska telewizja.

Lepper swoich planów wyjazdowych do Rosji nie odwołał, mimo że w piątek prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko niemu o udział w słynnej już seksaferze.

"Łączenie tych dwóch spraw to jakiś polski absurd" - oburzał się wczoraj na pytanie DZIENNIKA Leonid Swiridow, przedstawiciel warszawskiego biura rosyjskiej agencji RIA, która ma transmitować konferencję do Rosji.

Mateusz Piskorski, rzecznik Samoobrony, który również obserwuje głosowanie u naszych wschodnich sąsiadów, też nie widzi związku między piątkowym aktem oskarżenia a wiarygodnością sprawozdania Leppera z wyborów. Zaznacza, że na wtorkowej konferencji przewodniczący będzie odpowiadał wyłącznie na pytania o wybory. Sam Lepper nie odbierał wczoraj telefonu.

Poza przewodniczącym Samoobrony i rzecznikiem partii do Rosji pojechał Marcin Domagała, były redaktor naczelny "Głosu Samoobrony" i kolega Piskorskiego z Europejskiego Centrum Analiz Geopolitycznych.

Organizacja ta została poproszona przez rosyjską fundację o wytypowanie polskich obserwatorów. Piskorski zaprosił m.in. Leszka Millera. Były premier odmówił. "Nie chcę wyjeżdżać na rosyjskie wybory na zaproszenie polskiej organizacji" - powiedział DZIENNIKOWI.

Wybory w Rosji bojkotuje OBWE. Również Rada Europy oświadczyła, że wyborów, które nie zapewniają równego startu wszystkim kandydatom, nie można uznać za uczciwe.











Reklama