Siły zewnętrzne uzurpują sobie prawo do decydowania o tym, kto w Polsce będzie rządził, a to jest odbieranie Polakom czegoś, co jest święte, tzn. niepodległości i suwerenności, i musimy się temu bardzo zdecydowanie przeciwstawić - przekonywał Jarosław Kaczyński.

Reklama

Zdaniem prezesa PiS, miała miejsce bardzo brutalna i bardzo daleko idąca interwencja ze strony prasy. Nie ukrywajmy tego, niemieckiej po prostu, ale na przyszłość musimy w ogóle zapobiec tego rodzaju sytuacjom - uzupełnił.

Tymczasem, jak dowodził Kaczyński, władza w Polsce nie może się zgodzić na to, żeby "część narodowego systemu nerwowego" była "w obcych rękach".

Można i trzeba, to jest oczywiste, kupować czasem towary wyprodukowane gdzie indziej, jest obrót, jest handel światowy i to służy wszystkim, także Polsce. Natomiast trzeba pilnować, żeby ten układ nerwowy w Polsce był polski - powiedział.

"Nasi polityczni przeciwnicy gotowi traktować Polskę jako dodatek do Niemiec"

Prezes PiS przekonywał też, że najwyższa stawka wyborów prezydenckich odnosi się do naszej cywilizacji i naszej kultury.

Ci, którzy w tej chwili prą do władzy - w tym momencie w wyborach prezydenckich, a przecież wiadomo, że nie tylko o nie chodzi - to są ludzie, którzy kwestionują to wszystko, co jest naszą tradycją - ocenił.

Jak dodał, mają oni zwyczaj w trakcie kampanii wyborczych wmawiania, że jest inaczej, przecząc temu, co sami mówili. Ale te fakty są niepodważalne, jeżeli spojrzeć na ich wypowiedzi, ale także w wielu wypadkach na ich praktykę. Jeżeli chodzi o obecnego kandydata na prezydenta, pana Trzaskowskiego, to tutaj można mówić o praktyce, takiej zupełnie ewidentnej, tutaj chodzi o to wszystko, co robi jako prezydent Warszawy w tej sferze - podkreślił Kaczyński.

Zdaniem prezesa PiS stawką wyborów prezydenckich będzie także polityka społeczna. Czy polityka społeczna ma wspierać rodzinę i tych wszystkich, którzy znajdują się w trudniejszej sytuacji, czy też ma - jak to było przez wiele, wiele lat po 1989 r. - otwierać drogę dla tych, którzy chcą się szybko wzbogacić i nie mają tutaj żadnych oporów, żadnych zasad, są gotowi wszelkie reguły - także prawne - łamać - zaznaczył polityk.

Reklama

Niezależnie od tego, co dzisiaj mówią na ten temat nasi polityczni przeciwnicy, czego nie zapowiadają (...), mogą sobie mówić wszystko, ale wiadomo, że nie dotrzymują swoich zobowiązań. Wiadomo, jakie są ich interesy, powiązania i zobowiązania. Nie ma wątpliwości, że prędzej, czy później, a raczej prędzej, czy bardzo szybko od tej polityki odejdą. Tym bardziej, że jest okazja w postaci kryzysu ogólnoświatowego i zawsze można ogłosić, że "no cóż, chcieliśmy, ale tak naprawdę nie da rady" - mówił prezes PiS.

Stawką tych wyborów - dodał Kaczyński - będzie także wszystko to, co odnosi się do spójności i trwania narodu. Jak zaznaczył, chodzi o politykę historyczną i politykę godnościową. Chodzi o to, by albo kontynuować te zmiany - niestety jeszcze, tu uczciwie powiem, niedostatecznie zaawansowane - które następują za naszych rządów, czy wrócić do tego wszystkiego, co ma przygotowywać młodego człowieka do życia w społeczeństwie lewicowo-liberalnym, społeczeństwie permisywnym, bez żadnych zasad, w społeczeństwie, które zmienia się i zawsze się musi zmieniać w oligarchię - podkreślił.

Inną stawką jest kształt polskiego państwa, który - jak dodał Kaczyński - może być albo "bardzo dalece niedoskonały i wpisujący się w swojej praktyce w zamierzenia liberalno-demokratyczne", albo "ma służyć rzeczywistym interesom obywateli, by w Polsce było bezpiecznie, a także temu, by Polska się szybko rozwijała".

Według Kaczyńskiego, kryje się za tym spór o politykę gospodarczą, czy państwo ma gospodarkę wspierać, czy mamy mieć w Polsce model polityki gospodarczej, która prowadzi do szybkiego rozwoju, czy też przyjmiemy koncepcję, która będzie koncentrować rozwój w wielkich metropoliach, lekceważąc wszystkich tych, którzy żyją poza tymi metropoliami.

Kolejną stawką tych wyborów jest bezpieczeństwo. Czy wpisujemy się w to przeświadczenie, że niebezpieczeństwa nie istnieją i prowadzimy taką politykę, jakby cała dotychczasowa historia się zakończyła, czy też bierzemy pod uwagę, że te niebezpieczeństwa są widoczne gołym okiem zarówno w polityce międzynarodowej, jak i w polityce militarnej, i je w uwzględniamy - podkreślił prezes PiS.

My zawsze prowadziliśmy (...) politykę umacniania bezpieczeństwa w sferze militarnej, ekonomicznej, energetycznej, jak i politykę zmierzającą do podniesienia naszego statusu i naszej pozycji - oświadczył Kaczyński. Nasi polityczni przeciwnicy są na te wszystkie kwestie zupełnie obojętni. W gruncie rzeczy są gotowi traktować Polskę jako taki dodatek do Niemiec.

My chcemy być wielkim europejskim narodem, oni nie chcą być wielkim europejskim narodem, bo wiedzą, że jak Polska będzie wielkim europejskim narodem to ta w cudzysłowie "elita" nie będzie miała w Polsce nic do powiedzenia - dodał.

"Za rządów PO-PSL polityka nastawiona na realizację awansu Tuska"

Według prezesa PiS za rządów PO-PSL "mieliśmy do czynienia z polityką nastawioną tak naprawdę na realizację pewnego osobistego interesu – osobistego awansu Donalda Tuska".

Kaczyński dodał, że obecnie Polska uprawia "dobrą politykę, której niezwykle istotnym elementem jest Grupa Wyszehradzka konstruowana jeszcze przez mojego świętej pamięci brata". Jak zaznaczył ta polityka "prowadzi do tego, że w Unii Europejskiej muszą nas słuchać, w tym sensie, że uwzględniać nasz głos i on jest naprawdę w tej chwili słuchany".

Według lidera PiS "Międzymorze to przedsięwzięcie naprawdę o wielkim wymiarze strategicznym". A jeżeli chodzi o to, co w polityce zewnętrznej jest zawsze na pierwszym miejscu, tzn. bezpieczeństwo (…), to obecny stan stosunków polsko-amerykańskich jest naprawdę dobrą gwarancją polskiego bezpieczeństwa – powiedział Kaczyński.

Nawiązał też do dyskusji o powiązaniu unijnych finansów ze stanem praworządności. Nasi przeciwnicy nieustannie wieścili nam, że poniosą kwestię, jeżeli chodzi o rozdział środków europejskich. W tej chwili na stole leży 700 mld zł na kolejny siedmioletni budżet – zaznaczył Kaczyński.

"Udział w wyborach bezpieczniejszy niż pójście do sklepu"

Jarosław Kaczyński był pytany o to, dlaczego ok. 1 mln seniorów nie wzięło udziału w I turze wyborów prezydenckich. Prezes PiS tłumaczył, że to skutek epidemii i obaw przez zakażeniem koronawirusem.

Tymczasem nie ma się czego obawiać, przekonywał prezes PiS. Mogę zapewnić, że udział w tych wyborach jest naprawdę całkowicie bezpieczny. Bezpieczniejszy nawet niż pójście do sklepu - powiedział. Naprawdę nie ma się, czego obawiać.

Prezes PiS ocenił, że w Polsce epidemia koronawirusa "miała przebieg stosunkowo łagodny". Chociaż trzeba tutaj być bardzo ostrożnym, jeżeli chodzi o wszelkiego rodzaju zabezpieczenia, przygotowania na przyszłość, żeby nic takiego nie mogło się powtórzyć - zaznaczył.

Ale jak na to wszystko, co działo się w Europie, to naprawdę nam się tutaj udało to dobrze przeprowadzić, dobrze przejść dzięki sprawnej władzy, dzięki sprawnemu Ministerstwu Zdrowia, sprawnemu rządowi - przekonywał prezes PiS.

Kaczyński podkreślił, że "dziś nie ma się czego bać". Zwracając się do pokolenia polskich seniorów, poprosił, by "iść na te wybory". One są ważne dla każdego z państwa i są ważne dla przyszłości także państwa dzieci i wnuków. Niezwykle ważne w tym wymiarze, który dotyczy losów starszego pokolenia ta waga jest naprawdę ogromna - podkreślił.

Prezes PiS zwrócił uwagę, że kultura przeciwników Andrzeja Dudy, "jest kulturą (...), która nie szanuje ludzkiego życia, nie tylko tego życia poczętego, ale nie szanuje także życia ludzi starszych, szczególnie takich ludzi wyraźnie starszych". Ta eutanazja, która niekiedy dziś w Europie przybiera charakter właściwie przymusowy jest tego najlepszym dowodem - argumentował.

Nie idźmy w tym kierunku - zaapelował. Jeżeli nie chcemy iść w tym kierunku - to idźmy i głosujmy. Głosujmy na Andrzeja Dudę, bo on jest gwarancją, że Polska w tym kierunku nie pójdzie - podkreślił Jarosław Kaczyński.

"Bardzo bym chciał, żeby aborcja eugeniczna została ograniczona"

Prezes PiS pytany o aborcję przez słuchacza TV Trwam, odpowiedział, że jest to "skomplikowana kwestia", a w TK znajdują się obecnie wnioski dotyczące ustawy o warunkach dopuszczalności przerywania ciąży. Grupa posłów zwróciła się o zbadanie, czy przepisy dotyczące możliwości aborcji ze względu na ciężkie wady płodu są zgodne z konstytucją.

Ja osobiście liczę na to, że ten wyrok pewnego dnia, i to może nieodległego, zostanie wydany, ale na to naprawdę wpływu żadnego nie mamy - mówił Kaczyński.

W obecnym kształcie PiS, kiedyś było inaczej, ludzie, którzy byliby za tym, żeby aborcja była w tym obecnym zakresie, wąskim, ale jednak dopuszczalna, jest niewielu - dodał.

Prezes PiS zapewniał, że jego ugrupowanie będzie dążyło do tego, żeby cała sprawa została "rozwiązana w społecznym spokoju".

Bardzo bym chciał, żeby ta aborcja eugeniczna została co najmniej ograniczona do takich wypadków skrajnych - powiedział Kaczyński.

Do Trybunału Konstytucyjnego zostały skierowane wnioski z pytaniem, czy przepisy o przerywaniu ciąży ze względu na ciężkie wady płodu są zgodne z konstytucją (ostatni taki wniosek grupy posłów został złożony w grudniu minionego roku, poprzedni – w 2017 r.; ten drugi został umorzony ze względu na koniec poprzedniej kadencji Sejmu).