Rzecznik rządu pytany w TVN24 o opinię OBWE, że w wyniku objazdu premiera po 80 miejscowościach w Polsce w trakcie kampanii prezydenckiej Andrzeja Dudy "zatarta została granica między partią a państwem", odparł, że "żadna partia polityczna nie wystawia kandydata na prezydenta", tylko prezydent startuje osobiście.
Pytany o finansowanie kampanii Andrzeja Dudy, odparł, że była ona "współfinansowana przez PiS" oraz wpłaty obywateli.
Dopytywany, czy nie widzi nic złego w zaangażowaniu premiera w takim stopniu w tę kampanię, Müller odparł, że szef rządu uważał i nadal uważa, że Andrzej Duda był "najlepszym kandydatem" w minionych wyborach.
Na pytanie, jakie były koszty organizacji spotkań szefa rządu w kampanii, odparł, że finansowane były przez komitet wyborczy Andrzeja Dudy i kosztowały "kilkadziesiąt albo kilkaset tys. zł".
Müller dopytywany, jakie decyzje odnośnie walki z kryzysem spowodowanym pandemią koronawirusa rząd podjął w minionym miesiącu, odparł, że wdrożone zostały tarcze antykryzysowe.
Pytany o list ministra rolnictwa Jana Krzysztofa Ardanowskiego, który "otrzymało 1 mln 300 tys. osób za pośrednictwem KRUS" przekonujący o kontynuowaniu myśli Lecha Kaczyńskiego przez Andrzeja Dudę o wsparciu wsi, Müller odpowiedział, że "można się zastanowić, czy ten list był potrzebny".
Rzecznik rządu przekonywał, że premier spotykał się z samorządowcami "w ramach działań z tarczy antykryzysowej". - Jak Donald Tusk popierał Bronisława Komorowskiego, to zacierał granice między państwem a partią? Na pewno pomagał w kampanii wyborczej, na pewno nie na taką skalę, bo Donald Tusk nie był tak pracowity, natomiast generalnie rzecz biorąc Donald Tusk wspierał Bronisława Komorowskiego - podkreślił Müller.
- To jest naturalne, że zaplecze polityczne prezydenta wspiera go w kampanii - dodał rzecznik rządu.
W niedzielnej II turze wyborów prezydenckich Andrzej Duda zdobył 51,03 proc. głosów, uzyskując reelekcję. Kandydat KO Rafał Trzaskowski osiągnął wynik 48,97 proc.