Rudzińska-Bluszcz opublikowała na swoim Facebooku nagranie w którym wyjaśnia, dlaczego zrezygnowała z ponownego kandydowania na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich.
Kilka dni temu Senat zdecydował, że urzędujący wiceminister (Piotr Wawrzyk - red.) nie zostanie Rzecznikiem Praw Obywatelskich. Zgodnie z prawem marszałek Sejmu powinna wyznaczyć teraz termin do zgłaszania kandydatów na to stanowisko. Słowem, procedura wraca do punktu wyjścia, ale za nami już osiem miesięcy doświadczeń związanych z próbą obsadzania tego urzędu - przypomniała mecenas Zuzanna Rudzińska-Bluszcz.
Muszę powiedzieć, że jestem głęboko poruszona stosunkiem rządzących do tej instytucji, do instytucji Rzecznika Praw Obywatelskich, w którą wierzę i której poświęciłam ostatnie pięć lat swojego życia. Skala lekceważenia, demonstracyjnej pogardy dla tego urzędu ze strony większości parlamentarnej pokazuje, że chodzi nie o wybór człowieka, który pomoże nam, obywatelom, w sporach z państwem, ale o kogoś, kto przyklepie każdą decyzję władzy, jak to jest np. z Trybunałem Konstytucyjnym - mówiła.
"Nie chcę brać udziału w teatrze"
Jak poinformowała, nie będzie kandydować w kolejnej rundzie wyboru RPO. Nie chcę brać udziału w teatrze, jaki urządza się z wyboru jednego z najważniejszych urzędników w państwie - wyjaśniła powody swojej decyzji. Jednocześnie pragnę zapewnić, że gdyby w przyszłości zmieniła się koncepcja wyboru osoby na to stanowisko - z wyboru swoich partyjnych kandydatów na wybór oparty na merytoryce i doświadczeniu, będę czekać i będą gotowa – zadeklarowała.
W ubiegłym tygodniu Senat nie wyraził zgody na powołanie Piotra Wawrzyka na stanowisko Rzecznika Praw Obywatelskich. Za jego powołaniem opowiedziało się 48 senatorów, przeciw było 51, jeden senator wstrzymał się od głosu.
RPO powołuje Sejm za zgodą Senatu na wniosek marszałka Sejmu albo grupy 35 posłów. Jeżeli Senat odmówi wyrażenia zgody na powołanie rzecznika, Sejm powołuje na to stanowisko inną osobę.