Mam nadzieję, że raczej wesprze nas swoim doświadczeniem, będzie chodził z nami i rozdawał ulotki przy kolejnych wyborach, a niekoniecznie chciał rozdawać karty - powiedział na antenie TVN24 poseł Koalicji Obywatelskiej Franciszek Sterczewski. Te słowa skrytykowali mocno zarówno Iwona Śledzińska - Katarasińskia, jak i Rafał Grupiński.

Reklama

Politycy PO uderzają w młodego posła

"Zdaniem posła Franciszka Starczewskiego Donald Tusk ma wrócić aby rozdawać ulotki... Gratuluję poznańskiej Platformie wyboru kandydatów na listy wyborcze. Drogo Franku,mam wrażenie że jesteś młodszy niż myślałam" - napisała na Twitterze Śledzińska-Katarasińska.

Wsparł ją były poseł i mistrz olimpijski, Szymon Ziółkowski. "Poseł Sterczewski, chyba członkiem Platformy nie jest, pytanie jego o zdanie jest typowym działaniem mediów, by pytać ludzi bez znaczenia, a odpowiedź, typowa dla Posła Sterczewskiego, bez pojęcia i z czapy" - napisał.

Wtórował im Rafał Grupiński z PO. "Widzę, że obrońca młodości, Franek, nie wie, że "Odyseja" zaczyna się w chwili, kiedy Odyseusz tuła się już 10 rok... Zanim ruszysz na starszych i sławnych poetów, Franku, warto posiedzieć w bibliotece. Rafał Trzaskowski ma ogromną, ja zapraszam też do swojej" - stwierdził.

Odpowiedź Sterczewskiego

Całą aferę skomentował złośliwie sam Sterczewski. "Pytania pokoleniowe: ile waży ulotka? Czy wielcy liderzy mogą zniżyć się do jej rozdawania? Komu spadłaby korona od bycia blisko ludzi? Czemu młodzi mają czelność mieć swoje zdanie i chcą być traktowani po partnersku? Dlaczego nie podziwiają rodziców, świętych i wielkich poetów?" - napisał.

W wyborach parlamentarnych w 2019 Franciszek Sterczewski został wybrany do Sejmu z okręgu poznańskiego. Startował z ostatniego miejsca na liście Koalicji Obywatelskiej jako kandydat bezpartyjny.