Jan Maria Jackowski w rozmowie z "Polska The Times" mówił o sytuacji wewnętrznej panującej w obozie Zjednoczonej Prawicy.

Coraz więcej osób dostrzega coraz większy rozdźwięk między deklaracjami i programem, a tym, co się realnie dzieje, w jaki sposób prowadzone są sprawy. To wywołuje bardzo duże napięcia wewnętrzne - mówił senator PiS.

Reklama

Polityk był pytany co sądzi o decyzji senatora Marka Martynowskiego o rezygnacji z funkcji przewodniczącego klubu senackiego partii.

W pełni ją popieram i rozumiem. To bardzo ceniony senator, rzetelny, świetny szef klubu senackiego partii. Myślę, że jego rezygnacja z tej funkcji, to duża strata dla obozu Zjednoczonej Prawicy. A zrzekł się jej na znak protestu przeciwko powołaniu na bardzo ważne stanowisko osoby, która jest uważana w wewnętrznych i zewnętrznych dyskusjach, a także przez opinię publiczną, jako twarz nepotyzmu. Tymczasem PiS deklaruje, że walczy z nepotyzmem. Decyzja senatora Martynowskiego to bardzo ważny sygnał dla kierownictwa PiS, czy zostaną z tego wyciągnięte właściwe wnioski, to zobaczymy - odpowiedział.

Reklama

Jackowski o hipokryzji w PiS

Senator był pytany w rozmowie z "Polska The Times" o przyjętą przez PiS uchwałę ws. walki z nepotyzmem.

W momencie, kiedy była o tej uchwale mowa, chociażby na wyjazdowym posiedzeniu klubu PiS, kiedy Jarosław Kaczyński zapowiedział, że taka uchwała się pojawi, a dwa zdania dalej mówił, że będzie zmiana w statucie partii i jego wolą Krzysztof Sobolewski zostanie powołany na sekretarza generalnego Prawa i Sprawiedliwości, na sali ludzie bardzo znacząco na siebie spojrzeli. A sytuacja, o której mówię, miała miejsce w wewnętrznym gronie, co pokazuje, jak ta decyzja została odebrana. Chociaż może nie każdy swoje zdanie wypowiada publicznie. PiS zawsze deklarował, iż będzie walczył z nepotyzmem, za to krytykowaliśmy naszych poprzedników i to nie tylko z obozu PO-PSL, ale także z SLD, czy z AWS-u. Mówiliśmy, że w momencie, kiedy PiS dojdzie do władzy, będzie inaczej. Okazuje się, że wcale inaczej nie jest. Z jednej strony padają takie, a nie inne deklaracje, z drugiej - opinia publiczna codziennie dowiaduje się o jakichś nowych faktach i powiązaniach personalnych, rodzinnych osób, które znajdują atrakcyjne zatrudnienie w sektorze publicznym, a są związane z politykami obecnego obozu władzy - mówił w gorzkich słowach polityk.

Jaka jest atmosfera w Prawie i Sprawiedliwości? Jest poczucie, że ta łódka powoli zaczyna tonąć? - zapytał dziennikarz.

Przede wszystkim, myślę, że w PiS nie ma szacunku dla ludzi. Mówię to z perspektywy tego, co słyszę od szeregowych posłów i senatorów. Brak współudziału w podejmowaniu decyzji, brak elementarnego uznania dla ciężkiej pracy szeregowych posłów i senatorów, którzy w terenie robią bardzo wiele dla Prawa i Sprawiedliwości, a są traktowani przez kierownictwo tak, jak są traktowani. To bardzo poważna sprawa. Trudno zmobilizować ludzi do działania, do zaangażowania, jeśli ci uważają, że kierownictwo partii ich nie szanuje. Oni de facto w takiej sytuacji nie szanują też kierownictwa - mówił Jackowski.