Choć Donald Trump jest pod presją zawarcia umowy w ciągu pierwszych 100 dni urzędowania, to jednak bardzo możliwe jest to, że ​ wkrótce wycofa się z negocjacji, jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia - powiedział Michael Clarke, cytowany przez Sky News. Jego zdaniem Stany Zjednoczone mogłyby dłużej rozmawiać o zawieszeniu broni, gdyby uważały, że mogą z tego coś wyciągnąć.

Ale nie sądzę, żeby mogły z tego cokolwiek wyciągnąć. Myślę, że Trump wycofa się za kilka tygodni - stwierdził ekspert. Według niego, Trump "skupi się na innych sprawach".

Między USA a Europą dojdzie do "rozstania"

Clarke mówi, że między USA a Europą dojdzie do "rozstania", które może się unaocznić się na szczycie NATO w Holandii pod koniec czerwca. Wygląda na to, że może być to coś wielkiego - zapowiada ekspert.

Reklama

Co wtedy stanie się z Ukrainą?Ukraińcy mogą się utrzymać, mogą nadal unikać przegranej, ale nie odbiorą więcej terytorium Rosjanom, jeśli nie będą mogli ponownie rozbudować sprzętu wojskowego – mówi Michael Clarke. Dodaje, że Europa będzie musiała stanąć na wysokości zadania i wypełnić lukę, którą USA niemal nieuchronnie pozostawią, jeśli Trump będzie kontynuował swoją obecną politykę.

Reklama

USA chce nowych relacji z Rosją

Według eksperta USA chcą nowych relacji z Rosją z różnych powodów ekonomicznych. Przywódcy USA uważają, że zniesienie sankcji może przynieść Rosji wiele dobrego w handlu, a ich geopolitycznym motywem jest odciągnięcie Rosji od Chin.

Trumpa tak naprawdę nie obchodzi, co się stanie z Ukrainą. On po prostu chce się tego pozbyć. On po prostu chce, żeby to zniknęło. I to pasuje Putinowi - twierdzi ekspert

Jeśli Trump przestanie się interesować wojną w Ukrainie, Putin będzie kontynuował wojnę, aby uzyskać coraz większą kontrolę nad Ukrainą. Według eksperta Putin nadal będzie dążył do pojednania z Ameryką, co pozwoli mu wrócić z politycznego wygnania. Jest wyrzutkiem od 2014 roku i kompletnym wyrzutkiem od 2022 roku. Teraz Trump oferuje mu szansę powrotu do świata jako jednemu z trzech wielkich dyktatorów - Trump, Putin i Xi Jinping - uważa Clarke.