Rzecznik PO Jan Grabiec poinformował w środę PAP, że lider PO Donald Tusk wezwał na rozmowę Borysa Budkę i Tomasza Siemoniaka "w związku z niezachowaniem należytych standardów, jakich oczekuje się od wiceprzewodniczących PO". Według informacji PAP sprawa ma związek z udziałem obu polityków w urodzinach dziennikarza Roberta Mazurka i zdjęciami z tego spotkania zamieszczonymi przez dziennik "Fakt". Obaj politycy oddali się do dyspozycji szefa PO. Decyzje w ich sprawie podejmie zarząd partii.
Schetyna: To są standardy w PO
Schetyna był proszony w Sejmie o ocenę decyzji Donalda Tuska. To są standardy w Platformie Obywatelskiej, wysokie, i uważam, że to jest dobra decyzja, ich decyzja - powiedział. Zarząd krajowy pewnie będzie odnosił się do tej sprawy - dodał poseł KO.
Pytany, czy kara jest adekwatna do winy, były lider PO odparł: Pytanie o winę, bardziej o kontekst, który jest nienajlepszy, powiem delikatnie, ale wydaje mi się, że każdy ma prawo popełnić błąd, a potem za niego przeprosić i tak oceniam tę sytuację.
Schetyna pytany był też, jak ocenia sytuację, kiedy obecni na urodzinach dziennikarza tłumaczyli się z nieobecności w Sejmie innymi obowiązkami. To jest nie do wytłumaczenia - ocenił. Jeżeli ktoś mija się z prawdą w takiej sprawie, która dotyczy aktywności poselskiej i jeszcze, jak wiemy, ważnej - to jest nie do wytłumaczenia i za to trzeba gorąco i krótko przeprosić - podkreślił.
Polityk przyznał także, że był zaproszony na urodziny Mazurka, ale tam się nie pojawił. Uważam, że to jest dosyć ważna uroczystość - 50 lat skończone i zaproszenie było do tych, którzy są partnerami w rozmowach redaktora Mazurka, ale uważam, że takie sklejanie może tworzyć zły kontekst - ocenił.
Zdjęcia pokazujące taką swobodną rozmowę między ludźmi - którzy mają inne zdanie i rywalizują tak bardzo twardo tutaj, w Sejmie, i poza nim - są złym sygnałem do opinii publicznej, pokazują, że to, co dzisiaj różni nas, może być udawane, a nie jest. Prawda jest na sejmowych korytarzach i w sejmowych debatach, a nie na tych zdjęciach - powiedział Schetyna.
Ocenił też, że historia z politykami PO na urodzinach dziennikarza ma swój początek i koniec. Jestem przekonany, że na posiedzeniu zarządu zamkniemy ją i wyciągniemy - ci wszyscy, którzy byli tam - wnioski - dodał.
Pytany, czy może dojść do zmiany szefa klubu KO, którym jest obecnie Budka, Schetyna odpowiedział, że to decyzja Tuska. Parlamentarzyści oddali się do dyspozycji, on będzie decydował w tej kwestii - podkreślił.
Dopytywany, czy gdyby kierował partią, to zrobiłby to samo co Tusk, odparł: Wyciągałbym wnioski nie tylko z samej obecności, ale z tego, co się zdarzyło w kontekście wypowiedzi w relacjach z mediami, tzn. jak opisywali swój brak obecności na debacie, która miała miejsce w Sejmie - to jest bardzo poważne i wymaga odpowiedzi.
Urodziny dziennikarza
Jak opisywał we wtorek dziennik "Fakt", w ubiegły piątek w Sejmie prezes NIK Marian Banaś mówił praktycznie do pustej sali, ponieważ część posłów w tym samym czasie bawiła się na urodzinach znanego dziennikarza Roberta Mazurka. Jak wynika z opublikowanych w dzienniku zdjęć, wśród gości byli przedstawiciele niemal wszystkich ugrupowań sejmowych.
Byli to m.in. Łukasz Szumowski i Marek Suski z PiS, Tadeusz Cymański z Solidarnej Polski, Tomasz Siemoniak, Borys Budka i Sławomir Neumann z PO, a także prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz z małżonką. Byli również przedstawiciele rządu - wicepremier, minister kultury Piotr Gliński oraz szef KPRM Michał Dworczyk.
Pytani przez "Fakt" o przyczynę nieobecności w Sejmie podczas przemówienia szefa NIK o godz. 21.50, posłowie podkreślali, że mieli w tym czasie "inne obowiązki". Borys Budka powiedział: Miałem prace związane z przygotowaniem konwencji. Zajmowaliśmy się tym wspólnie z posłami Siemoniakiem i Neumannem. Borys Budka i Tomasz Siemoniak nie chcieli komentować dla PAP zaistniałej sytuacji. Nieuchwytny był też Sławomir Neumann, szef regionu pomorskiego PO.